Nie po myśli naszego zespołu ułożyło się spotkanie 25. kolejki PlusLigi. W Lublinie nasz zespół musiał uznać wyższość LUK Lublin.
Mecz w Lublinie rozpoczęliśmy składem: Marcin Janusz, Bartłomiej Kluth, Daniel Chitigoi, Bartosz Bednorz, David Smith, Andreas Takvam i Erik Shoji (libero).
Spotkanie efektownym atakiem ze środka otworzył David Smith, na odpowiedź rywali nie musieliśmy długo czekać i rozpoczęło się od gry na styku. Na lewym skrzydle mogliśmy liczyć na skuteczność Daniela Chitigoia, rywale uaktywnili się natomiast w bloku, skuteczny po ich stronie siatki był Malinowski (4:4). To właśnie czujna gra w bloku pozwoliła gospodarzom wypracować kilkupunktowe prowadzenie i przy stanie 10:7 trener Swaczyna postanowił interweniować. Przerwa nie wybiła rywali z rytmu, przy kolejnym boku na naszym atakującym Adam Swaczyna zdecydował się na zmiany i na boisku pojawił się Łukasz Kaczmarek. Seria punktowa przy zagrywkach Ferreiry pozwoliła lublinianom zwiększyć dystans, dopiero atak Andreasa Takvama ze środka wyprowadził nasz zespół z niewygodnego ustawienia (13:9). Kędzierzynianie nie ustrzegli się błędów własnych i po autowym ataku Bartosza Bednorza prowadzenie przeciwnika wzrosło do sześciu punktów (16:10). Po kolejne przerwie na żądanie naszego trenera celne ataki Chitigoia poprawiły nieco naszą sytuację, na skuteczności nie tracił jednak blok przeciwnika, dodatkowo sytuację ZAKSY skomplikował punktowy serwis Malinowskiego, bowiem rywale prowadzili już 21:13. Pojedyncze skuteczne ataki Chitigoia czy Kaczmarka mogły jedynie zmniejszyć dystans (22:15). Miejscowi tej zaliczki nie pozwolili sobie odebrać, seta zakończył autowy serwis naszego zespołu (25:16).
Po wyrównanym początku drugiego seta i grze punkt za punkt (6:5) skuteczność Malinowskiego w kontratakach pozwoliła miejscowym odskoczyć nieco (8:5). Na zagrania przeciwnika odpowiadał Łukasz Kaczmarek, dłuższych wymianach pewnie blok rywali obijał Bednorz i ZAKSA w ekspresowym tempie odrobiła straty (8:7). Chwilę później, po asie serwisowym Davida Smitha, nasz zespół prowadził 11:10. W tej części spotkania zdecydowanie lepiej reagował kędzierzyński blok i przy stanie 12:14 to trener gospodarzy musiał interweniować. Pauza pomogła siatkarzom z Lublina, skuteczne ataki Malinowskiego i Ferreiry dały naszym rywalom wyrównanie na 16:16. Nie był to koniec zwrotów akcji, blok na Ferreirze i punktowa zagrywka Bartosza Bednorza pozwoliła nam odetchnąć (16:18). Siatkarskie szczęście sprzyjało rywalom i w końcówce ponownie mieliśmy remis (19:19). Skuteczny atak Łukasza Kaczmarka utrzymywał nas na prowadzaniu, niestety wideoweryfikacji i zmiana decyzji na korzyść lubinian skomplikowała nieco sytuację (21:22). Rywale uaktywnili się jeszcze w bloku i seria rywali zamknęła nam drogę w tej części meczu (25:21).
Trzecia odsłona to podobnie jak wcześniejsze fragmenty meczu wymiana ciosów na siatce od pierwszych akcji. Przy problemach Daniela Chitigoia w ataku trener Swaczyna postanowił desygnować do gry Jakuba Szymańskiego. Niestety skuteczność w kontrach niezmiennie sprzyjała lublinianom, którzy prowadzili już 7:4. Nie było to ostatnie słowo siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, kolejne ataki Bartosza Bednorza i czujna gra naszego zespołu w bloku doprowadziły do wyrównania (7:7). Podobnie szybciej do budowania przewagi przystąpili miejscowi, kontrataki w wykonaniu Ferreiry i Malinowskiego zmusiły do reakcji Adama Swaczynę (12:9). Po wznowieniu rywalizacji ZAKSĘ z niewygodnego ustawienia wyprowadził Jakub Szymański, a punktowy blok w kolejnej akcji dał nam kontakt punktowy (13:12). Na skuteczności nie tracił Malinowski, a przy problemach z przyjęciem naszego zespołu byliśmy świadkami kolejnej serii punktowej siatkarzy z Lublina (16:13, 20:15). Zryw w końcówce i błędy rywali przywróciły nam jeszcze nadzieję (20:17). Niestety zagrywki Malinowskiego w końcówce pozwoliły odetchnąć gospodarzom (23:18). Czujna gra Dimy Pashytskiego na siatce przywróciła nam nadzieję (23:20), mimo walki również tej partii nie zdołaliśmy uratować (25:21).
BOGDANKA LUK Lubin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0
(25:16, 25:21, 25:21)
Podziel się!