Trudna przeprawa i przegrana ZAKSY w Warszawie

Mecz 23. kolejki PlusLigi nie ułożył się po myśli siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Nasz zespół na terenie rywala przegrał z Projektem Warszawa 1:3.

Mecz w Warszawie rozpoczęliśmy składem: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Adrian Staszewski, Norbert Huber, David Smith i Erik Shoji (libero).

Rywalizację otworzyła wymiana sił w ataku i gra punkt za punkt (2:2). Wykorzystując szansę w dłuższych wymianach miejscowi szybko doszli do głosu i po kontrataku wykorzystanym przez  Artura Szalpuka prowadzili 5:3. Rywalom równie skutecznymi atakami odpowiadał Aleksander Śliwka (5:5). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, czujna gra w bloku naszych rywali pozwoliła im odzyskać zaliczkę, jednak celność zagrań Davida Smitha po raz kolejny uspokoiła sytuację (6:7). Przy rywalizacji na styku po raz kolejny szybciej przewagę wypracowali siatkarze z Warszawy, również tym razem kluczem do sukcesu naszych rywali okazała się czujna gra w bloku (13:11). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia atakiem z lewego skrzydła wyprowadził Adrian Staszewski, kolejne akcje kończyli Olek Śliwka z Davidem Smithem i odzyskaliśmy kontakt punktowy (15:14). Naszym zawodnikom regularnie odpowiadał Weber i przy kolejnej serii gospodarzy przy stanie 17:14 Tuomas Sammelvuo zdecydował się przerwać grę. Stołeczni nie ustrzegli się błędów, a te potknięcia wykorzystał nasz zespół i od stanu 18:18 walka rozpoczęła się na nowo. As serwisowy Łukasza Kaczmarka wyprowadził nasz zespół na prowadzenie (19:20). Niestety nie był to początek gry punkt za punkt, kluczowa faza seta należała do skutecznych w bloku gospodarzy (24:21), partię zakończył Kevin Tillie (25:21).

Po znakomitym początku w wykonaniu siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i prowadzeniu 3:0 do ataku przystąpili rywale, dzięki zagraniom Webera odrabiając straty (3:4). Niestety szybko się okazało, że to dopiero początek problemów kędzierzynian, kolejne zagrania Szalpuka i brak kończącego ataku po naszej stronie siatki miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (10:6). Nasz zespół nie ustrzegł się też błędów własnych i przy kolejnej serii rywali stołeczni po ataku Nowakowskiego prowadzili 15:8. W reakcji na sytuację Tuomas Sammelvuo zdecydował się na zmiany, w tej odsłonie na boisku pojawili się m.in. Bartłomiej Kluth z Wojciechem Żalińskim, zastępując Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwkę.  Ani rotacje w składzie  ani przerwy na żądanie szkoleniowca ZAKSY niewiele mogły zmienić, celne zagrania Adriana Staszewskiego dawały co prawda nadzieję na odrobienie strat jednak ciosy siatkarzy Projektu z zagrywki pogłębiły problemy (19:11). Końcówka seta należała do gospodarzy, który regularnie poprawiali swoje noty w elemencie bloku, wygrywając 25:13.

W trzeciej partii meczu na boisku został Bartłomiej Kluth, do gry w miejsce Wojciecha Żalińskiego wrócił jednak kapitan naszego zespołu. To właśnie celne zagrywki Aleksandra Śliwki pozwoliły naszej drużynie lepiej rozpocząć ten fragment meczu. Celne zagrania kapitana Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle oraz czujna gra Davida Smitha w bloku dały nam prowadzenie 7:3. Na lewym skrzydle nie zawodził Adrian Staszewski, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na Aleksandra Śliwkę i dystans wzrósł do pięciu oczek (5:10). Nie obyło się bez nerwowości pod siatką, i tak w rezultacie jednej z akcji czerwoną kartką upomnieni zostali Jakub Kowalczyk i kapitan naszego zespołu Ta sytuacja nie wybiła z rytmu kędzierzynian, pewnie warszawski blok obijał Bartłomiej Kluth i niezmiennie to ZAKSA kontrolowała sytuację (9:15). Jeszcze przed wkroczeniem w kluczową fazę seta miejscowi uaktywnili się na siatce, punktowy blok Nowakowskiego i kontratak gospodarzy poprawiły sytuację Projektu (16:20). Nasi zawodnicy nie pozwolili rywalom na zbyt wiele, celne zagranie Staszewskiego dało nam 24. punkt, kropkę nad i postawił asem serwisowym David Smith (19:25).

Podobnie jak w trzecim secie również tym razem na starcie problemy swoim serwisem sprawił rywalom Aleksander Śliwka (2:4). Do wyrównania w ekspresowym tempie doprowadził Artur Szalpuk i wróciliśmy do gry punkt za punkt. Niestety tym razem szybciej do głosu doszli miejscowi, a zagrania Szalpuka czy Webera sprawiały nam coraz więcej problemów (9:5). Przy problemach kędzierzynian z przyjęciem Tuomas Sammelvuo w miejsce Adriana Staszewskiego desygnował do gry Wojciecha Żalińskiego. W tej odsłonie nie brakowało emocji i długich zaciętych akcji, ważną wymianę na konto naszego zespołu rozstrzygnął Aleksander Śliwka i dystans nieco stopniał (11:9). Niestety kędzierzynianom ponownie przytrafiły się błędy, a te w połączeniu ze skuteczną grą Szalpuka sprzyjały ekipie Projektu Warszawa (14:10). W tej części meczu gospodarze nie ustrzegli się błędów, co w połączeniu z dobra zagrywką Davida Smitha, pomogło nam nieco zniwelować dystans (17:15). Niezmiennie warszawianie utrzymywali prowadzenie, po ataku Tillie w końcówce seta było już 22:18. Mimo walki i celnych zagrań Bartka Klutha tej straty kędzierzynianie nie zdołali już odrobić (25:21).

Projekt Warszawa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1
(25:21, 25:13, 19:25, 25:21)