Niestety nie po myśli naszego zespołu ułożył się mecz 5. kolejki siatkarskiej Ligi Mistrzów, siatkarze Olympiacosu Piraeus zrewanżowali się naszej drużynie za porażkę w pierwszym meczu fazy grupowej. W Grecji to podopieczni Tuomasa Sammelvuo musieli uznać wyższość przeciwnika.
Mecz w Grecji rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Daniel Chitigoi, Dmytro Pasytskyy, Twan Wiltenburg i Erik Shoji (libero).
Rywalizację, obijając blok Greków, udanym atakiem otworzył Łukasz Kaczmarek. Na odpowiedź rywali nie musieliśmy długo czekać i od początku trzymywała się gra na styku. W dłuższych wymianach Marcin Janusz uaktywniał w drugiej linii Bartosza Bednorza i to ZAKSA pozostawała o krok dalej. Niestety przy zagrywkach Travicy gospodarze odwrócili sytuację (4:3). Cierpliwa gra kędzierzynian opłaciła się, a regularność Marcina Janusza w polu serwisowym dała nam dwupunktową zaliczkę (6:8). Niestety chwilę później w ustawieniu z Olivą w polu serwisowym rywali przytrafiły się nam problemy i miejscowi prowadzili już 14:9. Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Łukasza Kaczmarka, w kolejnej akcji Mitara Djuricia na siatce zatrzymał blok Dimy Pashytskiego, błędów w ataku nie ustrzegł się Stern i zniwelowaliśmy dystans (14:12). Nie był to kolejny zwrot akcji, niewymuszone błędy własne po naszej stronie siatki i czujna gra podopiecznych trenera Castellaniego na siatce miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (19:13). Sytuację naszego zespołu poprawiły nieco ataki Bartosza Bednorza, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć tez na Łukasza Kaczmarka (23:18). Mimo walki kędzierzynianie nie zdołali odwrócić losów seta, zwycięstwo Greków w tej partii przypieczętował as serwisowy Olivy (25:18).
Druga partia rozpoczęła się podobnie do odsłony premierowej, przy wymianie ciosów na siatce kolejne akcje na korzyść kędzierzynian rozstrzygał Łukasz Kaczmarek (5:6). Grecy mogli jednak liczyć na Olivę czy Sterna i dość szybko to miejscowi odzyskali prowadzenie (8:7). To był niestety początek dobrej gry gospodarzy, pewne zagrania Olivy i czujna gra Olympiacosu w bloku dały naszym rywalom czteropunktowe prowadzenie (15:11). Przy problemach z wyprowadzeniem skutecznego ataku Tuomas Sammelvuo zdecydował się na zmiany w składzie, i tak Daniela Chitigoia zastąpił Krzysztof Zapłacki. Prowadzenie dobrze dysponowanych gospodarzy wzrosło już do siedmiu oczek (20:13). Kędzierzynianie nie rezygnowali z walki, sygnał do ataku dał swoim kolegom Dmytro Pashyytsky, punktując bokiem. Ważne akcje na korzyść naszego zespołu rozstrzygał Bartosz Bednorz i odrobiliśmy nieco straty (21:17). W końcówce seta na boisko wrócił jeszcze Daniel Chitigoi, na celne zagrania Olivy odpowiadał Łukasz Kaczmarek, jednak również tę odsłonę wygrali gospodarze (25:19).
Scenariusz z wcześniejszych setów niestety powrócił również w trzeciej odsłonie. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo rozpoczęli do falstartu, ZAKSĘ z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Bartosza Bednorza, a czujna gra w bloku doprowadziła do gry na styku (4:3). Na celne ataki naszego zespołu odpowiadał Stern i to miejscowi utrzymywali zaliczkę punktową. Walcząc o każdą piłkę kędzierzynianie nie odpuszczali, wanny kontratak zakończył Daniel Chitigoi, a chwilę później po asie serwisowym Marcina Janusza mieliśmy remis (7:7). Daniel Chitigoi również dodał punkt zdobyty bezpośrednio serwisem i wydawać się mogło że tym razem jesteśmy na dobrej drodze do zbudowania wyższego prowadzenia (8:9). Niestety po raz kolejny w tym meczu sygnał do ataku dał swoim kolegom Oliva, to właśnie zagrania jednego z liderów Olympiacosu postawiły nas w trudnej sytuacji (16:13). W tej partii na boisku zameldował się jeszcze Bartłomiej Kluth, kolejne zagrania naszego atakującego i błędy miejscowych przywróciły nam nadzieję (20:19). Tym razem to trener Castellani zdecydował się przerwać grę. Pauza pomogła Grekom, kolejne akcje kończył Oliva i nawet celne ataki Bartka Klutha nie pomogły (25:22).
Olympiacos Piraeus – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0
(25:18, 25:19, 25:22)
Podziel się!