Po walce lepszy Projekt

Mimo walki siatkarze Grupy Azoty ZASY Kędzierzyn-Koźle przegrali mecz 12. kolejki PlusLigi. Kędzierzynianie rozpoczęli mocnym akcentem, wygrywając odsłonę premierową, w kolejnych setach triumfowali jednak goście z Warszawy.

Mecz rozpoczęliśmy z Marcinem Januszem na rozegraniu, Bartłomiejem Kluthem w ataku, duetem przyjmujących: Jakub Szymański/ Bartosz Bednorz, środkowymi Dimą Pashytskim i Andreasem Takvamem oraz Erikiem Shoji (libero).

Falstart kędzierzynian pozwolił nieco lepiej wystartować przyjezdnym (1:3). Nerwowość szybko minęła, a kolejne ataki Pashytskiego i Bednorza doprowadziły do gry na styku (4:5). Kędzierzynianie grali cierpliwie, a kolejne zagrania Jakuba Szymańskiego wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie (8:7). Stołeczni mogli liczyć na Bołądzia, problemy z przebiciem się  przez kędzierzyński blok miał Tillie i to ZAKSA była o krok dalej. W dłuższych wymianach nie zawodził Bartłomiej Kluth, a po bloku na Semeniuku było już 13:10. Na środku siatki nie zawodził Andreas Takvam, niezmiennie na skrzydłach punktowali Bednorz z Szymańskim, utrzymując nasz zespół na prowadzeniu (18:15). Aktywność przyjezdnych w bloku doprowadziła do nerwowej końcówki (18:17). Dość szybko Tuomas Sammelvuo postanowił interweniować pauza poskutkowała, skuteczny w zagraniach z drugiej linii był Szymański i prowadziliśmy 21:21. Tej zaliczki nasz zespół nie pozwolił sobie odebrać, zerwany atak Bołądzia dał nam 24. punkt, decydujące oczko na konto kędzierzynian zapisał natomiast Jakub Szymański (25:22).

Idąc za ciosem równie udanie rozpoczęliśmy drugiego seta (2:0). Niestety równie szybko stołeczni, wykorzystując potknięcia naszego zespołu, zniwelowali dystans (4:4). Skuteczni w ataku byli Takvam z Szymańskim, naszym zawodnikom odpowiadali Wrona z Szalpukiem, utrzymując grę na styku (8:9). Niestety siatkarze Projektu przy zagrywkach Bołądzia nieco odskoczyli (9:12). Przerwa na żądanie Tuomasa Sammelvuo wybiła atakującego gości z rytmu, rywalizację z blokiem warszawian niezmienne wygrywał Jakub Szymański i zniwelowaliśmy nieco straty (12:14).  Nie był to jednak koniec problemów naszego zespołu w przyjęciu, tym razem serię w polu serwisowym zanotował Artur Szalpuk, a kolejne kontrataki siatkarzy Projektu postawiły nas w trudnej sytuacji (14:21). Blok na Tillie i autowe zagranie Bołądzia pozwalały myśleć o końcówce rozstrzyganej na przewagi (19:22), niestety my również nie ustrzegliśmy się błędów własnych i wygrywając 25:21 stołeczni doprowadzili do wyrównania.

W trzeciej odsłonie pierwsze akcje to wymiana sił na siatce, gdzie na zagrania Bednorza odpowiadał Bołądź  (2:2). Seria bloków gości dała im pierwsza dwupunktową zaliczkę, nie ustrzegliśmy się również błędów popełnianych w polu serwisowym  i niezmiennie to rywale byli o krok dalej (7:10). Kolejne ataki Klutha i Pashytskiego pomagały utrzymać nam grę punkt za punkt, po chwili cierpliwość się opłaciła i na tablicy wyników widniał remis po 12. Taki stan rzeczy nie trwał długo, niestety nie był to też początek gry na styku, problemy ZAKSY przy zagrywkach Averilla  dały przyjezdnym kolejną serię  (13:15). Mimo trudności regularnie na środku punktował Pashytskyy, sprytem na siatce wykazał się Bednorz i zbliżyliśmy się do przeciwnika. Błędy podwójnego odbicia zniweczyły te wysiłki i w końcówce seta dzieliły nas z rywalem cztery punkty (18:22).  W końcówce seta na boisku pojawili się jeszcze Radosław Gil z Łukaszem Kaczmarkiem, punkowy serwis Marcina Janusza przedłużył seta, na odwrócenie losów partii było jednak za późno (20:25).

Udana kiwka Bartosza Bednorza otworzyła czwartą partię, naszemu przyjmującemu odpowiedział Tillie i przystąpiliśmy do wymiany ciosów na siatce. Tym razem na dłuższej przestrzeni seta żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi (5:5). Pewne blok przeciwnika obijał Bartłomiej Kluth, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na Bartosza Bednorza (9:10). Niestety podobnie jak w trzecim secie  podopiecznym Tuomasa Smmelvuo przytrafiły się przestoje przy zagrywce Averilla (12:15). Po przerwie, o którą oprosił szkoleniowiec Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, nasz zespół z niewygodnego ustawienia wyprowadził Bartłomiej Kluth (13:15). Znakomite zagrywki Bartłomieja Klutha i czujność a siatce Bartosza Bednorza przywróciły nam jeszcze nadzieję (17:19). Kolejne punkty na konto kędzierzynian zapisywali jeszcze Szymański z Takvamem (20:22), przyjezdni utrzymali jednak prowadzenie, triumfując 25:22.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Projekt Warszawa 1:3
(25:22, 21:25, 20:25,22:25)