– Atmosfera po raz kolejny była fantastyczna. Dziękujemy naszym kibicom, pomogliście nam podobnie jak podczas półfinałów. W tym meczu również czuliśmy ogromne wsparcie z trybun – o emocjach meczowych, atucie gry u siebie i sile #ZAKSAFamily mówił Paweł Zatorski.
Po pięciosetowym, zaciętym starciu to ZAKSA miała powody do radości. Nasz zespół w rywalizacji finałowej prowadzi 1:0. Mecz obfitował jednak w zmienność sytuacji, spotkanie rozpoczęło się po myśli naszego zespołu i prowadziliśmy już 2:0, podopieczni Stephane’a Antigi przebudzili się. Jak podkreślał po meczu Paweł Zatorski dodatkowych nerwów można było uniknąć, nie pozwalając rywalom rozwinąć skrzydeł. – Do pewnego momentu (tak do drugiego seta) wydawało się, że Onico w głowach już świętuje sam awans do finału. Ale jak widać jeśli tylko pozwoli im się poczuć, chociażby delikatnie smak tego złota to każdy zespół próbuje wykorzystać taką szansę i walczyć o swoje. Dlatego nie e dziwnym, że zrobiło się bardzo trudno – komentował libero naszego zespołu.
Mimo trudności kędzierzynianie w pięknym stylu odwrócili losy rywalizacji, doprowadzając do końcówki rozstrzyganej na przewagi. – Z jednej strony cieszymy się, że wygraliśmy i wyszliśmy z tego trudnego stanu, z drugiej musimy być na siebie źli bo po dwóch pierwszych setach, które zagraliśmy na dobrych emocjach w trzecim niepotrzebnie zostaliśmy uśpieni – kontynuował nasz libero, podkreślając, że można było ostudzić zapał rywali nie doprowadzając do tak nerwowej końcówki meczu. – Pozwoliliśmy warszawianom się obudzić, a jeśli tak fizycznemu zespołowi pozwoli się choćby na odrobinę gry, to później ciężko jest kończyć zagrania w pierwszej akcji, oni poczuli się pewnie, my mieliśmy sporo problemów – dodał libero ZAKSY, podkreślając, że równie ciężkiego starcia możemy spodziewać się w najbliższą środę. – Następny mecz na pewno nie będzie łatwiejszy. Musimy liczyć się z tym, że tam będzie jeszcze trudniej, ale mam nadzieję, że wynik będzie dla nas korzystny – zakończył Paweł Zatorski.
Podziel się!