Przed nami jedno z najważniejszych spotkań sezonu. Już w najbliższy wtorek na terenie rywala ZAKSA powalczy o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie z Friedriechshafen wygrali podopieczni Andrei Gardiniego.
Blisko 2,5 godziny trwało pierwsze spotkanie mistrza Polski z wicemistrzem Niemiec. Początki meczu to dominacja naszego zespołu i po dwóch setach sympatycy ZAKSY mogli spokojnie myśleć o zakończeniu meczu, niestety przyjezdni uaktywnili się na siatce, a podjęte przez zespół Vitala Heynena ryzyko opłaciło się. I tak dwie kolejne partie padły łupem Niemców, a nasz zespół musiał ratować sytuację w tie-breaku. Decydująca partia to prawdziwy siatkarski horror, wicemistrzowie Niemiec prowadzili już 10:7, aby przegrać finalnie 13:15. Podopieczni Andrei Gardiniego mieli w spotkaniu lepsze i nieco gorsze momenty. Na uwagę zasługuje 60%-efektywność zagrań naszego zespołu w ataku w początkowej fazie spotkania. Mistrzowie Polski w tej części spotkania nie popełniali zbyt wielu błędów własnych. W drugiej godzinie walki role się odwróciły i to przyjezdni grali cierpliwie, oddając piłki naszym zawodnikom i zmuszając ZAKSĘ do błędów.
Najpewniejszym punktem naszego zespołu był Maurice Torres, to było kolejne spotkanie rozgrywane na parkietach Ligi Mistrzów, w którym portorykański atakujący ZAKSY pokazał, że nie ma problemów z zachowaniem zimnej krwi. Maurice zakończył mecz z dorobkiem 29 oczek, przy blisko 70%- efektywności zagrań na siatce. Atutem w grze ZAKSY była również gra na środku siatki, w kluczowym momencie natomiast oczekiwane rezultaty przyniosła konsekwencja w polu serwisowym. Rywali zagrywką pocelował Rafał Buszek i to pozwoliło uratować spotkanie. Po drugiej stronie siatki niezłe zawody rozgrywał Bartłomiej Bołądź. Jednak to nie atakujący VfB Friedrichshafen zapisał się w pamięci obserwatorów spotkania, a niepozorny grecki przyjmujący – Athanasios Protopsaltis. Reprezentant Grecji wielokrotnie obijał wysoki blok ZAKSY, skoczny zawodnik siłowe zagrania przeplatał technicznymi pląsami, sprawiając naszej drużynie sporo problemów.
To właśnie duet Protopsaltis/Bołądź, przy wsparciu Sossenheimera może sprawić naszej drużynie najwięcej problemów. Jak zgodnie podkreślali siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po wygranej 3:2 trudno mówić o jakiejkolwiek zaliczce przed spotkaniem rewanżowym. Aby awansować do Final Four w Kazaniu ZAKSA musi wygrać w jakimkolwiek wymiarze, triumf 3:0 lub 3:1 Niemców zamknie drogę naszego zespołu do wymarzonego turnieju. -Jedziemy do Niemiec po zwycięstwo. Przed meczem na terenie rywali myślę, że tak naprawdę wszystko mamy do poprawy, jeżeli to zrobimy myślę, że spokojnie wygramy z Friedrichshafen – podkreśla Mateusz Bieniek. Do rozpoczęcia rywalizacji w Niemczech pozostały 24 godziny, nasz zespół zameldował się już na terenie rywali. Po pierwszym meczu tej fazy rozgrywek jedno jest pewne – możemy spodziewać się walki od pierwszej do ostatniej piłki. Wierzymy w historyczny sukces i awans ZAKSY, rzeczywistość zweryfikuje jednak boisko.
Spotkanie fazy play-off pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a VfB Friedrichshafen już we wtorek, 10 kwietnia. Początek rywalizacji o godz. 20:00. Transmisję ze spotkania przeprowadzani telewizja Polsat Sport.
Podziel się!