– Po raz kolejny pokazaliśmy że jesteśmy drużyną, nie mamy „gołej szóstki” tylko czternastkę – o sile zespołowości, dramatycznym przebiegu pierwszego starcia finałowego i wadze zwycięstwa mówił nam po meczu Łukasz Kaczmarek.
Pierwszy mecz finałowy rozpoczął się po myśli naszego zespołu, mimo prowadzenia ZAKSY 2:0 w spotkaniu stołeczni doszli do głosu i po raz kolejny w sezonie nasi zawodnicy zafundowali nam siatkarski horror. O trudach spotkania mówił po meczu Łukasz Kaczmarek. – Myślę, że takie zwycięstwo dużo nam da, ta nasza gra falowała. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, bo był to dla nas bardzo ciężki mecz i mimo że mieliśmy na jego przestrzeni trudności potrafiliśmy wyjść z niego obronną ręką – zaznaczył atakujący wicemistrzów Polski.
Łukasz Kaczmarek w ocenie rywalizacji mówił o sile zespołowości, podkreślając fakt, że w dotychczasowych meczach rywalizacji play-off ZAKSA miała kilku bohaterów, tym razem zwracając uwagę na grę MVP meczu – Mateusza Bieńka. – Zawsze w każdym meczu u nas pojawia się jakiś lider. Za ten mecz wielkie brawa dla Mateusza Bieńka, wszedł na zagrywkę odrzucił rywali od siatki, w ataku też był praktycznie nie do zatrzymania. W tym meczu nasze skrzydła być może nie były w najlepszej dyspozycji, ale uzupełniamy się, po raz kolejny pokazaliśmy że jesteśmy drużyną, nie mamy „gołej szóstki” tylko czternastkę – dodał nasz atakujący.
Podziel się!