Ponad 2,5 godziny trwało spotkanie ZAKSY z Noliko Maaseik. Po zaciętej walce nasz zespół przegrał 2:3, notując pierwszą porażkę w Lidze Mistrzów.
Mecz w Belgii rozpoczęliśmy dość nerwowo, błędy własne ZAKSY pozwoliły miejscowym szybko wyjść na dwupunktowe prowadzenie (2:0). Czujny na siatce był jednak Łukasz Wiśniewski i to zagrania naszego środkowego wyrównały stan (4:4). Od tego momentu rozpoczęła się gra na styku, skuteczne zagrania naszego zespołu przeplatały pomyłki w polu serwisowym. ZAKSA nie dysponowała taką siłą serwisu jak w pierwszym meczu z Noliko. Zagrania Jele Maan’a wyprowadziły miejscowych na prowadzenie, jednak nerwowość w grze mistrzów Polski również miała odzwierciedlenie na tablicy wyników. Kiedy wicemistrzowie Belgii do skutecznych zagrań w ataku dodali blok na Rafale Buszku było już 14:12.Wciąż jednak nie była to strata nie do odrobienia, sytuację ZAKSY pogorszył Jolan Cox, punktując bezpośrednio zagrywką. Podczas drugiej regulaminowe przerwy w grze utrzymywała się trzypunktowa przewaga miejscowych (16:13). Krótko po wznowieniu gry Maan popisał się punktową zagrywką. ZAKSA nie składała broni i kolejne kontrataki wyrównały stan na 18:18.Przy grze punkt za punkt Benjamin Toniutti uaktywniał na środku Mateusza Bieńka. W tej części meczu żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi, przy grze na przewagi lepiej reagowali Belgowie. Seta zakończył autowy atak Maurice’a Torresa (26:24).
Drug partia była nieco bardziej udana dla naszego zespołu. Od pierwszych akcji meczu widzieliśmy wymianę sił w ataku. Wysoki poziom skuteczności naszych środkowych na siatce i punktowy serwis Mateusza Bieńka dał ZAKSIE prowadzenie 8:7 podczas pierwszej przerwy technicznej. Dystans był minimalny i Cox z Maan’em w ekspresowym tempie doprowadzili do wyrównania. Podobnie jak w odsłonie premierowej nie brakowało błędów w elemencie zagrywki (12:12). W ważnych momentach mistrzowie Polski mogli liczyć na Sama Deroo, nasz przyjmujący nie miał problemów z przebiciem się przez potrójny blok rywali i podczas kolejnej przerwy technicznej mogliśmy się pochwalić dwupunktowym prowadzeniem (16:14). W ekipie z Belgii uaktywnił się Nicolas Bruno i Noliko Maaseik nie pozwoliło ZAKSIE uciec (16:17). Po punktowym ataku Rafał Buszka podopieczni Andrei Gardiniego zwiększyli dystans, nie była to wciąż znaczna przewaga (16:18). W kluczowej części seta powtórzył się scenariusz z odsłony premierowej z grą punkt za punkt. Nie zawodził Mateusz Bieniek, błędów nie ustrzegł się Maan i to trener Belgów musiał reagować. Jelte Maan celnym serwisem zrehabilitował się za swoje potknięcia (23:23). Sytuację ZAKSY uratował jednak Sam Deroo, atakując w kluczowej części seta ze 100%-skutecznością i prowadząc mistrzów Polski do zwycięstwa 26:24.
Idąc za ciosem podopieczni Andrei Gardiniego nie pozwolili rywalom na zbyt wiele w kolejnej odsłonie spotkania. Nieco bardziej aktywny na siatce był Maurice Torres, wicemistrzowie Belgii niezmiennie mogli liczyć na Maan’a (5:7). Zmienność sytuacji sprawiała, że ZAKSA odzyskiwała i traciła prowadzenie. Tym razem, po ataku Maan’a, podczas pierwszej regulaminowej przerwy w grze o krok dalej było Noliko Maaseik. Do skutecznych zagrań swoich kolegów w ataku Blankenau dodał asa serwisowego. Również kontrataki sprzyjały gospodarzom, duet Cox/Mann wyprowadził wicemistrzów Belgii na dwupunktowe prowadzenie (11:9). Andrea Gardini szybko więc skorzystał z przerwy na żądanie. Pauza niewiele zmieniła, na zagrania Maan’a odpowiadał co prawda Łukasz Wiśniewski, jednak wciąż to nasi rywale kontrolowali sytuację (14:11). Jeden z liderów Noliko Maaseik nie był bezbłędny, podając ZAKSIE „pomocna dłoń” (14:13). Niestety tej szansy nasz zespół nie wykorzystał i w końcówce obie ekipy znów dzieliły trzy oczka (18:15). Sytuację ZAKSY próbowali ratować Bieniek z Szymurą, jednak atak Bruno z kontry zakończył seta (25:20).
Po zmianach w trzecim secie w odsłonie kolejnej Andrea Gardini zdecydował się zostawić na boisku Rafała Szymurę, desygnując do gry również Sławomira Jungiewicza (w miejsce Maurice’a Torresa). Początek partii układał się po myśli mistrzów Polski, tym razem ZAKSA mogła pochwalić się dwupunktową zaliczką- 5:3. Miejscowi czujnie grali w bloku, zapędy rywali stłumiły asy serwisowe duetu Szymura/ Jungiewicz i siatkarze mistrza Polski mogli nieco odetchnąć (7:10). Przy będących w dobrej dyspozycji Cox’a i Maan’a nie była to bezpieczna przewaga, bowiem miejscowi wrócili do gry (13:13). Cierpliwa gra Belgów opłaciła się i po chwili Noliko prowadziło 16:14 podczas drugiej przerwy technicznej. Po wznowieniu rywalizacji nasz zespół nie ustrzegł się błędów własnych (18:15). W tej części meczu trener Gardini sięgnął po kolejną zmianę i na placu gry pojawił się Krzysztof Rejno. Środkowy mistrzów Polski szybko zameldował się punktowym blokiem i od stanu po 18 gra rozpoczęła się na nowo. W ważnym momencie Krzysztof Rejno zdobył punkt asem serwisowym (21:19). Tej przewagi nie wypuściliśmy z rąk, doprowadzając do wyrównania (19:25).
Decydującą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, i już przy stanie 4:2 Andrea Gardini musiał interweniować. Początek tie-breaka to jednak skuteczne kontrataki Coxa i przy zmianie stron boiska Belgowie prowadzili 8:4. Sytuacji mistrzów Polski poprawili jeszcze zmiennicy, najpierw celnym atakiem popisał się Jungiewicz, ważną kontr e skończył Szymura, w bloku uaktywnił się Rejno i było już 8:7. Dystans ponownie zwiększył Cox i Belgowie mogli odetchnąć (10:7). ZAKSA nie zamierzała ułatwiać niczego rywalom, kolejne ustawienie z Rafałem Szymurą w polu serwisowym poprawiło sytuację mistrzów Polski (11:10). Akcję na wagę remisu wykorzystał Rafał Szymura (12:12). Zagrywki Krzysztofa Rejno i potrójny blok ZAKSY dały mistrzom Polski prowadzenie. Nie był to koniec emocji i w końcówce utrzymywała się gra na przewagi. As serwisowy Belgów zakończył tę walkę i to Noliko wygrało 17:15.
Noliko Maseik – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2
(26:24, 24:26, 25:20, 22:25, 17:15 )
Podziel się!