Po zaciętym, czterosetowym spotkaniu nasz zespół pokonał Indykpol AZS Olsztyn. To pierwsza wygrana ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w nowym sezonie rozgrywkowym. MVP spotkania wybrany został atakujący naszego zespołu – Mateusz Rećko.
Nasz zespół spotkanie w Olsztynie rozpoczął składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Mateuszem Rećko w ataku, środkowymi Mateuszem Porębą i Andreasem Takvamem, duetem przyjmujących Rafał Szymura/ Igor Grobelny i Erkiem Shoji (libero).
Pierwsze akcje spotkania to gra na styku i wymiana sił w ataku, gdzie na zagrania Mateusza Rećko odpowiadał Jan Hadrava. Po naszej stronie siatki punktował też Igor Grobelny, dodatkowo kędzierzynianie uaktywnili się w bloku i to nasz zespół wyszedł na dwupunktowe prowadzenie przy stanie 8:10. To właśnie czujna gra w bloku pozwoliła podopiecznym Andrei Gianiego zbudować kilkupunktowy dystans. Kolejno o skuteczności naszego zespołu w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła przekonywali się Hadrava z Karlitzkiem, co w połączeniu z celnymi atakami Igora Grobelnego przyniosło oczekiwane rezultaty (10:14). Próbując przerwać tę serię trener miejscowych przywołał swoich podopiecznych do siebie, nie wybiło to z rytmu Mateusza Poręby, po którego ataku prowadziliśmy 16:10. Olsztynianie wyszli z niewygodnego ustawienia, niezmiennie jednak to ZAKSA kontrolowała sytuację, w kluczowym momencie swoje noty poprawiał jeszcze Rafał Szymura i prowadziliśmy 20:14. Skuteczne zagrania Cieślika czy Hadravy sprawiły nam nieco problemów, jednak skuteczność kędzierzyńskiego bloku i pewność Mateusza Rećko w kontrach zrobiła swoje i wgraliśmy 25:17.
Po mocnym starcie gospodarzy w drugim secie (3:0), kolejne ataki Rećko i czujna gra w bloku wyrównały sytuację (4:4). Wzorem poprzedniej partii na początku seta utrzymywała się wymiana ciosów w ataku, tym razem jednak o krok dalej byli olsztynianie (9:7). Sporo problemów swoim serwisem sprawił nam Armoa i rywale uciekli na kilka punktów (12:7). Niestety w tej części rywalizacji nie ustrzegliśmy się też błędów, a te w połączeniu z celnym serwisem Szerszenia dały rywalom kolejną serię (16:10). Kolejna przerwa na żądanie trenera Gianiego uspokoiła nieco grę. Przy zagrywkach Igora Grobelnego, zwieńczonych asem serwisowym ZAKSA odrobił nieco straty. Wciąż jednak to AZS był w lepszej sytuacji, po ataku Armoy miejscowi prowadzili już 24:20. Nasz zespół zdołał wybronić kolejne piłki setowe, a zagrania Rećko czy Chitigoia oraz bok na Hadravie doprowadziły do wyrównania (24:24). W rywalizacji na przewagi Szerszeń i Armoa nie mylili się i to rywale wygrali 27:25, wyrównując stan na 1:1.
W trzecim secie role się odwróciły i podopieczni Andrei Gianiego zanotowali imponujący start. Kolejne szanse w kontrach wykorzystywali Rećko z Szymurą i to ZAKSA prowadziła 6:1. Sytuacje akademików próbowali ratować Armoa z Hadravą, jednak gospodarze celne zagrania przeplatali prostymi błędami własnymi, dzięki czemu niezmiennie nasz zespół kontrolował sytuację, po kolejnym punktowym bloku prowadząc 16:10. Swoje noty w ataku systematycznie poprawiał Rafał Szymura, zryw Szerszeń z końcówce i pojedyncze zagrania Armoy zniwelowały nieco dystans. Reakcja Andrei Gianego była niemal natychmiastowa i przy stanie 17:21 szkoleniowiec naszego zespołu poprosił o przerwę. Po wznowieniu rywalizacji serię rywali, atakiem z prawego skrzydła przerwał Mateusz Rećko. To właśnie do naszego atakującego Marcin Janusz kierował kolejne piłki, a ten nie zawodził, wyprowadzając ZAKSĘ na prowadzenie.
Niestety chwilę później byliśmy świadkami kolejnego zwrotu akcji i to gospodarze rozpoczęli czwartą partię od serii punktowej i prowadzenia 7:1. Po problemach z przyjęciem zagrywek Hadravy kędzierzynianie wrócili do gry, celnym zagraniem popisał się Mateusz Poręba, chwilę później naszego środkowego zatrzymali rywale i przy stanie 10:3 trener Giani musiał interweniować. Kędzierzynianie grali cierpliwie, przetrzymując napór ze strony rywali. Swoje noty w ataku regularnie poprawiał Mateusz Rećko, w kontratakach mogliśmy liczyć też a Igora Grobelnego i dystans nieco stopniał. Dobrze do gry wprowadził się Karol Urbanowicz, który do celnych ataków ze środka dodał też serwis odrzucający rywali od siatki. To właśnie siła zagrywki, tym razem w wykonaniu Igora Grobelnego pozwoliła nam doprowadzić do wyrównania. Końcówka seta to konsekwencja w ataku Mateusza Rećko i nerwowość w szeregach rywali (20:22). Tej zaliczki nasz zespół nie pozwolił sobie odebrać, kropkę nad „i” obijając blok rywali ostawił Igor Grobelny (21:25).
Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(17:25, 27:25, 20:25, 21:25)
MVP meczu – Mateusz Rećko
Podziel się!