Po zaciętym spotkaniu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle musiała uznać wyższość rywali z Zawiercia. W meczu 4. kolejki PlusLigi zawiercianie wygrali 3:1.
Mecz w Zawierciu rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Wojciech Żaliński, David Smith, Dmytro Pashytskyy i Erik Shoji (libero)
Po falstarcie w wykonaniu naszego zespołu (2:0), szybko wróciliśmy do gry (4:3). Niestety nie był to początek gry na styku, seria punktowa miejscowych dość szybko znalazła odzwierciedlenie na tablicy wyników i to zawiercianie prowadzili 7:3. Czujna gra naszego zespołu w bloku zatrzymała rywali, o skuteczności kędzierzynian w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła przekonał się Kovacević (7:5). Kolejne zagrania Aleksandra Śliwki na skrzydłach i błędy własne miejscowych pomogły ZAKSIE odrobić straty. Szczęśliwe dla nas okazało się ustawienie z Marcinem Januszem w polu serwisowym (9:9). Zawiercianie odpowiedzieli punktowym blokiem, przy rywalizacji na styku pewnym punktem w grze kędzierzynian był Łukasz Kaczmarek (11:11). Tym razem szybciej do ataku przystąpili gospodarze, notując serię punktową i przy stanie 16:13 trener Sammelvuo musiał reagować. Przerwa nie wybiła z rytmu miejscowych, serię rywala przerwał dopiero skuteczny tak Łukasza Kaczmarka (18:14). W końcówce seta na przyjęciu, w miejsce Wojciecha Żalińskiego pojawił się jeszcze Adrian Staszewski. Czujna gra w bloku, kolejne obrony i skuteczne zagrania Davida Smitha niestety nie wystarczyły do odrobienia strat. W kluczowej fazie seta zagrywką zapunktował jeszcze Kwolek i to miejscowi wygrywając 25:18 objęli prowadzenie w meczu.
W drugiej partii na boisko wrócił Wojciech Żaliński. Tym razem role się odwróciły i po wymianie punkt za punkt szybciej do ataku przystąpili podopieczni trenera Sammelvuo. Na środku siatki nie do zatrzymania był David Smith, na skrzydłach punktowali Żaliński ze Śliwką i to ZAKSA prowadziła 11:8. Przy problemach naszego zespołu z przyjęciem serwisu rywala gra ponownie się wyrównał (11:11). Przy zmienności sytuacji kolejno odzyskiwaliśmy prowadzenie przy atakach Łukasza Kaczmarka, aby za sprawą celnych zagrań Kwolka zawiercianie wracali do gry (13:13). Kolejne zagrywki Kovacevicia postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji i tym razem to ZAKSA musiała gonić rywala (15:13). W wyjściu z trudnego ustawienia pomógł kędzierzynianom atak Wojtka Żalińskiego z drugiej linii, równie pewnie w ataku raził sobie Łukasz Kaczmarek. Po chwili punktowy serwis Olka Śliwki i czujna gra mistrza Polski na siatce dały nam prowadzenie 17:16. Na tym kędzierzynianie nie zamierzali poprzestać, w kluczowej fazie seta zagrywką zapunktował jeszcze Łukasz Kaczmarek, również na siatce nasz atakując był nie do zatrzymania (19:22). W tej partii swoje noty w ataku poprawił jeszcze David Smith, kropkę nad „i” postawił Aleksander Śliwka (21:25).
Idąc za ciosem również w trzecim secie lepiej wystartowali siatkarze z Kędzierzyna-Koźla (1:3), reakcja gospodarzy była niemal natychmiastowa i wróciliśmy do remisu (3:3). Czujna gra naszego zespołu na siatce i skuteczność w ataku Łukasza Kaczmarka sprzyjały prowadzeniu gry na styku (6:7). Podobnie jak w drugiej partii w zbudowaniu dystansu pomocny okazał się celny serwis, tym razem szeregi przyjęcia zespołu z Zawiercia poruszył Dmytro Pashytskyy (6:9). Kilkupunktowe prowadzenie utrzymywało się, miejscowi mieli swoje szanse jednak cierpliwa i konsekwentna gra kędzierzynian sprzyjała kontrolowaniu sytuacji. Pewnie blok przeciwnika obijał Wojciech Żaliński, równie dobrze na siatce radził sobie Łukasz Kaczmarek (11:13). Niestety nie był to koniec emocji i waleczni zawiercianie zdołali doprowadzić do wyrównania (15:15). Tę szansę miejscowi postanowili wykorzystać i tym razem to zawiercianie szybciej przystąpili do ataku, prowadząc w końcówce 22:19. Sytuację kędzierzynian próbował ratować Łukasz Kaczmarek (22:20). Podopieczni trenera Sammelvuo walczyli do końca, niestety tej straty nie zdołaliśmy odrobić (25:22).
Scenariusz z początków trzeciego seta powtórzył się również w kolejnej partii, również tym razem lepiej wystartowali siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kolejne zagrania Łukasz Kaczmarka i Davida Smitha miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (4:6). Po raz kolejny jednak gra się wyrównała i ponownie byliśmy świadkami gry na styku (10:10). Cierpliwość kędzierzynian opłaciła się i przy punktowych blokach Davida Smitha i kontratakach wykorzystywanych przez Olka Śliwkę odskoczyliśmy nieco rywalom (12:14). W tym secie trener Sammelvuo ponowie zdecydował się na zmianę, w miejsce Żalińskiego desygnując do gry Staszewskiego. Ten manewr okazał się trafny, w ważnym momencie obrony i ataki kończone przez Adriana Staszewskiego pomogły odskoczyć rywalom (15:18). W kluczowej fazie seta mocnym punktem w grze ZAKSY był również blok, bezbłędnie intencje rywala odczytywał David Smith i było już 15:19. Walcząc do końca zawiercianie wyszli z opresji, a przy zagrywkach Łaby odzyskali nawet kontakt punktowy (19:20). Tym razem trener Sammelvuo musiał interweniować, sięgając po przerwę na żądanie. Po wznowieniu rywalizacji wyszliśmy z niewygodnego ustawienia, kolejne ataki kończyli Śliwka z Kaczmarkiem (22:23). Zwycięzcę seta musiała wyłonić gra na przewagi, w tej zawiercianie zdołali odwrócić losy seta, wygrywając po punktowych blokach 27:25.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1
(25:18, 21:25, 25:22, 27:25)
Podziel się!