Spotkanie z Aluron Virtu CMC Zawiercie dla Arpada Barotiego było szansą na zaprezentowanie się w dłuższym wymiarze meczu. – To było bardzo ważne dla całej drużyny i myślę, że dla mnie też, bo to był pierwszy raz kiedy mogłem zagrać dłużej z chłopakami – mówił nasz atakujący.
W meczu 4. kolejki szkoleniowiec naszego zespołu nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Ze względu na chorobę poza meczowym składem znalazł się Łukasz Kaczmarek. Nominalnie pierwszego atakującego Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zastąpił Arpad Baroti. Węgier do naszego zespołu dołączył w końcowej fazie okresu przygotowawczego, szybko jednak odnalazł się w drużynie, co potwierdza jego dobra postawa w meczu z zawiercianami. Baroti był najlepiej punktującym zawodnikiem mistrzów Polski, obok regularności w ataku prezentując siłę i celność serwisu.
Dla węgierskiego atakującego była to pierwsza okazja rozegrania pełnego meczu i jak podkreślał w rozmowie z ZAKSATV szansa sprawdzenia się w warunkach meczowych była dla niego istotna. – Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy. To było bardzo ważne dla całej drużyny i myślę, że dla mnie też, bo to był pierwszy raz kiedy mogłem zagrać dłużej z chłopakami. Mamy naprawdę dobry zespół, z wieloma dobrymi i doświadczonymi zawodnikami, więc cieszę się z bycia w tym klubie – mówił Arpad Baroti.
Węgierski atakujący przyznał również, że nie miał problemów z aklimatyzacją w naszym klubie. – Przyjechałem zaledwie kilka tygodni temu, ale mogę powiedzieć same pozytywy na temat klubu – wszystko jest profesjonalne, koledzy mili, więc cieszę się z tego, że tutaj jestem – zakończył Arpad Baroti.
Podziel się!