W przełożonym meczu rundy rewanżowej siatkarskiej Ligi Mistrzów siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle walczyli na wyjeździe. Lokomotiw Nowosybirsk zrewanżował się naszej drużynie za grudniową porażkę, tym razem to Rosjanie wygrali 3:1.
Mecz w Nowosybirsku rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Aleksandrem Śliwką i Kamilem Semeniukiem na przyjęciu, Norbertem Huberem oraz Davidem Smithem na środku oraz Erikiem Shoji (libero).
Rywalizacja rozpoczęła się po myśli naszych rywali, celne zagrywki Rosjan sprawiły naszej drużynie nieco problemów i musieliśmy gonić wynik (1:5). Serię przeciwnika celnym atakiem przerwał Łukasz Kaczmarek, wciąż jednak to gospodarze byli w lepszej sytuacji. Nie brakowało długich zaciętych wymian, w tych szczęście sprzyjało ekipie z Nowosybirska. I tak przy stanie 2:7 Ghorghe Cretu musiał interweniować. Przerwa na żądanie nie wybiła z rytmu Gordona Perrin, a zerwane ataki po naszej stronie siatki dodatkowo komplikowały sytuację (2:9). Sprytem na siatce wykazał się Aleksander Śliwka, pokonując potrójny blok rywali, wciąż jednak kędzierzynianie musieli szukać serii punktowych (4:10). Kolejne zagrania Łukasza Kaczmarka czy Kamila Semeniuka poprawiły nieco sytuację (7:13), niestety czujna gra obronna rywali i kolejne kontrataki zwiększyły dystans (9:17). Dobrą zagrywką w końcówce seta wykazał się jeszcze Kamil Semeniuk, tym razem to kędzierzynianie wykorzystywali swoje szanse, i tak po ataku Norberta Hubera było 12:19. Mimo walki tej odsłony nasz zespół nie zdołał uratować (18:25).
Zdecydowanie lepiej rozpoczęliśmy kolejny fragment spotkania, tę partię celnym atakiem otworzył Kamil Semeniuk, na odpowiedź miejscowych nie trzeba było długo czekać, tak więc utrzymywała się gra na styku (2:2, 4:4). Rosjanie uzyskali co prawda dwupunktową zaliczkę, jednak nasz kapitan, pewnie obijając blok przeciwnika, w ekspresowym tempie wyprowadził kędzierzynian z opresji (6:6). Chwile później zagrywki Olka Śliwki i czujna gra Davida Smitha na siatce wyprowadziły ZAKSĘ na prowadzenie – 8:7. Amerykański środkowy do skutecznych ataków dodał jeszcze punktowy serwis, co pozwoliło zwiększyć dystans (10:8). Podobnie jak w odsłonie premierowej również tym razem nie brakowało długich, zaciętych wymian – tym razem jednak lepiej reagowali podopieczni trenera Cretu. Rosjanie dość szybko odrobili straty (13:13), znakomite zagrywki Marcina Janusza i szanse wykorzystywane przez Olka Śliwkę na siatce pomogły odzyskać dwupunktowe prowadzenie – 15:13. Punktowy serwis naszego kapitana i cierpliwa gra kędzierzynian sprzyjała kontrolowaniu sytuacji, w końcówce było już 18:15 dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W rywalizacji punkt za punkt mogliśmy liczyć na pewna zagrania Kamila Semeniuka (20:17) czy Aleksandra Śliwki (22:19). Kiedy do punktów zdobywanych w ataku nasz zespół dodał skuteczne bloki tym razem trener Konstantinov zdecydował się przerwać grę. Zryw Rosjan w końcówce zasiał nieco niepewności w szeregach naszego zespołu (23:22), w nerwowym momencie więcej „zimnej krwi” zachowali kędzierzynianie. Piłkę setowa zagwarantował nam Łukasz Kaczmarek, seta zakończył zerwany atak Lokomotiwu (25:23).
Podobnie jak druga partia trzeci set rozpoczął się od wymiany sił w ataku i gry punkt za punkt. Po naszej stronie siatki szans nie marnował Łukasz Kaczmarek, rywale odpowiadali zagraniami Kurkajewa ze środka (5:6). Tym razem nieco szybciej do głosu doszli miejscowi, po punktowym serwisie Perrina, prowadząc 11:8. Efektowne zagranie Norberta Hubera ze środka i as serwisowy Kamila Semeniuka pozwoliły nam odzyskać kontakt punktowy (10:11). Niestety kolejne ataki Perrina czy Savina postawiły kędzierzynian ponownie w roli ekipy, która musi odrabiać starty (10:14). Kiedy, przy problemach w przyjęciu naszego zespołu, dystans wzrósł do pięciu oczek Gheorghe Cretu postanowił przerwać grę. Seria zagrywek Luburicia postawiła ZAKSĘ w trudnej sytuacji (11:8), na szczęście serie przeciwnika przerwał Kamil Semeniuk. Zatrzymanie rozpędzonych Rosjan przychodziło naszej drużynie z trudem, pewnie z blokiem ZAKSY radził sobie Savin i tak w kluczowej fazie seta to Rosjanie prowadzili 23:16. Losy seta przedłużył jeszcze Norbert Huber (17:24), chwilę później formalności dopełnił Kurkajew (17:25).
Skuteczne ataki Kamila Semeniuka i Łukasza Kaczmarka były gwarantem udanego początku kędzierzynian w kolejnym secie (3:2). Nasi zawodnicy brylowali również w bloku, jednak wciąż utrzymywała się gra na styku (4:3, 6:5). Sprytne zagrania Kamila Semeniuka zwiększyły tę przewagę do dwóch punktów (8:6), niestety cierpliwa gra Rosjan na siatce poskutkowała i wróciliśmy do remisu (9:9). Efektywność w kontratakach sprzyjała naszym rywalom, po raz kolejny zmuszając trenera Cretu do reakcji (10:13). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził Norbert Huber (11:14). Wciąż jednak to ZAKSA potrzebowała serii punktowej, kolejne zagrania Łukasza Kaczmarka (13:16) czy punktowy serwis Aleksandra śliwki poprawiły nieco sytuację naszego zespołu (14:16). Siła zagrań Luburicia pozwoliła podopiecznym Plamena Konstantinova odzyskać czteropunktową zaliczkę (16:20), nadzieje naszej drużynie przywróciły zagrywki Kamila Semeniuka (18:20). Siła serwisu rywali okazała się bezwzględna, mecz zakończył Savin (20:25).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Lokomotiw Nowosybirsk 1:3
(18:25, 25:23, 17:25, 20:25)
Podziel się!