Pokonując PGE Skrę Bełchatów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle postawiła pierwszy krok w kierunku awansu do wielkiego finału PlusLigi. W pierwszym meczu półfinałowym pokonaliśmy rywali 3:0, MVP spotkania wybrany został Aleksander Śliwka.
W wyjściowym składzie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zobaczyliśmy: Łukasza Kaczmarka, Jakuba Kochanowskiego, Benjamina Toniuttiego, Aleksandra Śliwkę, Kamila Semeniuka, Davida Smitha i Pawła Zatorskiego (libero)
Rywalizację półfinałową rozpoczęliśmy od dobrych zagrywek naszego kapitana, przyjezdni nie ustrzegli się błędów własnych i to ZAKSA była o krok dalej (2:1). Przy wymianie ciosów w ataku na zagrania Petkovicia odpowiadał Kamil Semeniuk, nie do zatrzymania był również Łukasz Kaczmarek, jednak wciąż utrzymywała się gra na styku (4:4). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Kamil Semeniuk, celne serwisy naszego przyjmującego i czujna gra na siatce pozwoliły ekipie Nikoli Grbicia odskoczyć nieco (6:4). To była dopiero próbka możliwości naszego zespołu, regularnie swoje noty na siatce poprawiał Kamil Semeniuk, rywale niezmiennie mieli problemy z zagrywką i ZAKSA prowadziła 12:9. Po etapie gry na styku przy dłuższych wymianach punktował Aleksander Śliwka. Kiedy do celnych ataków nasz zespół dodał punktowe bloki szkoleniowiec rywali musiał interweniować (17:13). Po wznowieniu rywalizacji asem serwisowym opisał się jeszcze Aleksander Śliwka i przewaga wzrosła do pięciu oczek. Chwilowy zryw bełchatowian przy zagrywce Mateusza Bieńka, a następnie równie celny serwis Petkovicia zmniejszył dystans w końcówce (19:17). Nasz zespół przetrzymał napór ze strony rywali, tę passę przerwał Kamil Semeniuk, a spryt na siatce Olka Śliwki uspokoił sytuację w końcówce (22:18). Przyjezdni próbowali jeszcze ratować sytuację, po ataku Bieńka odzyskując kontakt punktowy (24:23), chwilę później autowym serwisem Sandera zakończyli ten fragment rywalizacji (25:23).
Odsłona druga, podobnie jak partia premierowa, rozpoczęła się od gry na styku przy wymianie sił w ataku. W tej partii celne zagrania na siatce przeplatały błędy popełniane przez siatkarzy obu ekip w polu serwisowym (4:4). Szybciej do ataku przystąpili podopieczni Nikoli Grbicia, pierwszą zaliczkę zagwarantowały nam ataki Semeniuka i Śliwki (7:5). Szeregi przyjęcia przyjezdnych poruszył jeszcze David Smith i to ZAKSA dyktowała warunki. Nadzieję bełchatowianom przywrócił jeszcze Petković, dzięki zagrywkom atakującego PGE Skry ponownie mieliśmy remis (11:11). Nie był to jednak początek gry na styku, w tej partii to zawodnicy Nikoli Grbicia kontrolowali sytuację, tym samym kiedy w polu serwisowym ponownie pojawił się Kamil Semeniuk odzyskaliśmy prowadzenie (15:12), zmuszając trenera gości do reakcji. Przerwa niewiele zmieniła, szukając swoich szans na ratowanie seta goście popełniali kolejne błędy własne i po chwili prowadziliśmy już 18:12. Kolejne akcje należały do Aleksandra Śliwki, nasz przyjmujący zapunktował jeszcze zagrywką i tym razem utrzymywaliśmy kilkupunktową zaliczkę (22:16). Tej straty przyjezdni nie zdołali już odrobić, partię efektownie atakiem z przechodzącej piłki zakończył Łukasz Kaczmarek (25:17).
Kędzierzynianie nie zwalniali tempa, również trzecia partia to mocny start naszego zespołu (5:4). Bełchatowianie zdołali co prawda znaleźć sposób na zatrzymanie na siatce Kamila Semeniuka, tym samym dwupunktowa zaliczka sprzyjała Skrze (5:7). Był to jedynie chwilowy zryw, ZAKSA odpowiedziała równie skuteczną grą w bloku – o czujności naszych zawodników w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła przekonał się m.in. Milad Ebadipour i wyrównaliśmy (8:8). Podobnie jak w drugim secie to nasz zespół dominował na siatce, również regularność i siła serwisu sprzyjała ZAKSIE, po asie serwisowym Davida Smitha przystąpiliśmy do budowania prowadzenia. Kolejne ataki Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwki pogłębiały problemy rywali, bowiem nasz zespół prowadził już 13:9. Konsekwencja na siatce i skuteczność serwisu Olka Śliwki zwiększyły prowadzenie do pięciu punktów (15:10). Do serii punktowych zagrywek swoich kolegów asa serwisowego dodał jeszcze Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy w końcówce 18:12. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów w końcówce, a szukający swoich szans w meczu bełchatowianie wykorzystali to, niwelując nieco dystans (20:17). Znakomita czujność w bloku naszego zespołu uspokoiła jednak sytuację, chwilę później atak Olka Śliwki dał nam piłkę meczową (24:20), formalności dopełnił Kuba Kochanowski (25:20).
MVP meczu – Aleksander Śliwka
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:0
(25:23, 25:17, 25:20)
Podziel się!