Po rozgrywanym w HWS „Azoty” zaległym meczu 10. kolejki PlusLigi siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi w krótkim czasie zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. Po przerwanej przez rzeszowian serii naszego zespołu najbliższe starcie będzie okazją do rewanżu.
27 zwycięstw, z czego 19 meczów wygranych w ramach rywalizacji plusligowej, tak wyglądała imponująca seria podopiecznych Nikoli Grbicia. Niestety ta passa została przerwana w minioną niedzielę, kiedy po intensywnym tygodniu wynikającym z rywalizacji w drugim z turniejów fazy grupowej Ligi Mistrzów, nasz zespół mierzył się z ekipą z Rzeszowa. Ten mecz był starciem, w którym nasi rywale walczyli o swoje być albo nie być w tegorocznej edycji Pucharu Polski. To była szansa, której podopieczni trenera Giulianiego nie zmarnowali, już po dwóch wygranych setach gwarantując sobie miejsce w szóstce. Tym samym z walki o Puchar Polski rzeszowianie wykluczyli Vervę Warszawa, stołeczni spadli bowiem na siódme miejsce. ZAKSA, niezależnie od rezultatu tego spotkania miała zagwarantowany awans, pozycję lidera i rozstawienie przed piątkowym losowaniem par ćwierćfinałowych.
Zaległe spotkanie z ekipą z Podkarpacia nie ułożyło się po myśli kędzierzynian, celny serwis przeciwnika sprawiał nam sporo problemów i tak dość niespodziewanie po dwóch setach to ZAKSA musiała gonić rywala (0:2). W trzeciej partii los się odwrócił, podopieczni Nikoli Grbicia wyraźnie nabrali „wiatru w żagle”. Szans na siatce nie marnował Aleksander Śliwka, nie bez znaczenia była dobra dyspozycja Krzysztofa Rejno i czujność naszego środkowego w bloku. I tak po dwugodzinnej walce triumfatora musiał wyłonić tie-break, również w tym secie nie brakowało emocji i długich, widowiskowych wymian. Podopieczni Nikoli Grbicia walczyli do końca, niestety tym razem (po raz pierwszy w sezonie) to ZAKSA musiała uznać wyższość przeciwnika.
– Mieliśmy trudny początek, powiedziałem zawodnikom, że powodem takiej sytuacji był nasz trudny turniej w Bełchatowie. Nie mieliśmy odpowiednio dużo czasu na odpoczynek. Nie jesteśmy przygotowani do gry trzy dni z rzędu tuż po graniu w PlusLidze. To nie jest jednak żadna wymówka, bo ostatecznie zagraliśmy pięć setów i wróciliśmy do gry po dwóch pierwszych przegranych. To po raz kolejny pokazuje naszą jakość i to jak dobrze ktoś musi grać, by nas pokonać. To coś, co jest ważne dla nas i naszego morale w kontekście kolejnego meczu. Rzeszowianie zagrali dobrą siatkówkę, ryzykowną, w kolejnym meczu będę oczekiwał tego samego. Mam tylko nadzieję, że odpoczniemy i będziemy mieli trochę więcej energii w kolejnym spotkaniu i rezultat będzie dla nas lepszy – o ostatnim meczu i najbliższej rywalizacji mówił trener naszego zespołu – Nikola Grbić.
Mimo ostatniego potknięcia kędzierzynianie z dorobkiem 57. punktów niezmiennie pozostają liderem zestawienia PlusLigi, z przewagą dziesięciu oczek wyprzedzając drugi Jastrzębski Węgiel. Nasz najbliższy rywal z bilansem 13 zwycięstw i 7 porażek i dorobkiem 34. oczek zajmuje szóstą pozycję. Mimo ostatniej wygranej Resovii niezmiennie to ZAKSA jest faworytem najbliższego starcia, kędzierzynianie do Rzeszowa pojechali po rewanż.
Mecz 23. kolejki PlusLigi pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a Asseco Resovią Rzeszów zaplanowano na środę, 3 lutego, początek meczu o godz. 15:00, transmisję z rywalizacji przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
Podziel się!