-To był bardzo wymagający mecz, co pokazują wyniki poszczególnych partii, mało kiedy trzysetowe spotkanie kończy się w takim stosunku punktowym – mówił po meczu z GKS-em Katowice Dominik Witczak. -Skupiamy i przygotowujemy się do każdego pojedynku tak samo, niezależnie z kim gramy – dodał nasz atakujący.
Za nami trzysetowy, dwugodzinny mecz z GKS-em Katowice. Zgodzisz się z tym, że sam rezultat 3:0 nie do końca oddaje przebieg spotkania?
Dominik Witczak: – Rzeczywiście to był bardzo wymagający mecz, co pokazują wyniki poszczególnych partii, mało kiedy trzysetowe spotkanie kończy się w takim stosunku punktowym. GKS-Katowice zagrał naprawdę dobrze, rywale grali równo, nie popełniali zbyt wielu błędów, można powiedzieć, że męczyli nas swoją dobrą zagrywką, dobrze grali w obronie. I od samego początku pierwszego seta było widać, że ciężko będzie się grało. Z trudem przychodziło nam kończenie kolejnych akcji, dobrze ustawiali blok, a czasami przy pojedynczym bloku dobrze reagowali w obronie. Także katowiczanie zagrali naprawdę dobre spotkanie i o te trzy punkty nie było łatwo.
Po tym pierwszym spotkaniu z GKS-em, w którym tylko pierwszy set był dość wyrównany, trudno było się spodziewać aż takiego oporu ze strony beniaminka. Chociaż GKS nieraz już udowadniał, że miejsce debiutanta w ligowej tabeli nie jest przypadkowe.
–Czy przed meczem w Katowicach, czy tym bardziej przed tym spotkaniem rundy rewanżowej u nas nie zastanawialiśmy się nad tym. Siatkarze z Katowic pokazywali wygraną z Lotosem czy dobrą dyspozycją w meczach z innymi zespołami z czołówki, że nie są łatwym przeciwnikiem. Skra Bełchatów w Pucharze Polski też musiała sporo się natrudzić, żeby awansować do kolejnej rundy. Z GKS-em zawsze są ciężkie mecze i byliśmy na to przygotowani.
Widzieliśmy też kilka zmian w składzie, chociaż nie tak drastycznych jak w meczu z Noliko Maaseik. Czym były podyktowane rotacje?
–W tym meczu trener pozwolił odsapnąć Rafałowi Buszkowi, który ostatnio sporo grał, chwile zagrał Kamil Semeniuk. Oprócz Patryka, który pojawił się na boisku w połowie meczu więcej było tych zmian taktycznych, na podwyższenie bloku czy zagrywkę. To nie były na pewno zmiany takiego typu, jak te z Belgami. To były zmiany na wygranie jednej, dwóch akcji, bo tego potrzebowaliśmy aby wygrać te sety. W tym meczu nie mieliśmy komfortu, pozwalającego nieco więcej rotować ze względu na wysokie prowadzenie.
Czasu na odpoczynek nie będzie zbyt wiele, koncentrujecie się już na kolejnym rywalu?
-Przyzwyczailiśmy się i nie narzekamy na to, że gramy co trzy dni. Tutaj bardzo ważne jest to, abyśmy wykorzystywali czas na treningach. Trenujemy dużo i ciężko, i jeżeli mamy już czas na trening to musimy go dobrze wykorzystać. Dlatego kiedy zdarza się chociażby jeden dzień odpoczynku to ważne jest żeby się zregenerować. mecz.
Mecz w Bydgoszczy będzie kolejnym spotkaniem z serii tych z teoretycznie słabszym rywalem. Mówi się o tym, że z perspektywy motywacji tego typu mecze mogą być nieco trudniejsze.
-Myślę, że my nie mamy problemu z motywacją na te mecze z teoretycznie słabszymi rywalami. Nieraz liga pokazała, że można gdzieś pojechać i tam gdzie powinno być pewne zwycięstwo 3:0 bywa różnie i czasem jest taki wynik w druga stronę, albo mecz rozstrzyga się po tie-breaku. Także my wiemy, jaka jest sytuacja w tabeli, na co nas stać. Ale myślę też, że pokazujemy szacunek dla każdego rywala. Skupiamy i przygotowujemy się do każdego pojedynku tak samo. Niezależnie czy to jest Liga Mistrzów, czy gramy z Dynamem Moskwa, Skrą Bełchatów, GKS-em Katowice, czy też za chwilę Łuczniczką Bydgoszcz. Do każdego spotkania przygotowujemy się tak samo zarówno pod względem taktyki, jak i dyspozycji fizycznej.
Spotkanie z GKS-em Katowice skomentowali również Dawid Konarski i Patryk Czarnowski:
Podziel się!