Pierwszy mecz finałowy miał dramatyczny przebieg, po znakomitym starcie naszego zespołu i prowadzeniu 2:0 rywale doszli do głosu, wygrywając dwie kolejne partie i doprowadzając do tie-breaka. Po prawdziwym horrorze nasz zespół wygrał 3:2.
Pierwsze starcie finałowe rozpoczęliśmy od wymiany ciosów w ataku, na siatce nie mylił się Łukasz Kaczmarek, z zagrywki zapunktował jeszcze Sam Deroo i ZAKSA wyszła na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Wykorzystując dokładne przyjęcie swoich kolegów Ben Toniutti uaktywnił grę przez środek siatki gdzie niezawodny był Mateusz Bieniek. Kędzierzynianie poszli za ciosem, kolejne zagrywki Łukasza Kaczmarka, czujna gra na siatce i błędy gości miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (9:5). Reagując na poczynania swoich podopiecznych trener Antiga zdecydował się przerwać grę, pauza nie wybiła z rytmu naszego atakującego. Kolejna seria przyszła przy serwisach Mateusza Bieńka, przyjezdni mieli wyraźne problemy z przyjęciem serwisu naszych zawodników. W kontrach nie zawodzili Sam Deroo z Łukaszem Kaczmarkiem i przewaga naszego zespołu wzrosła, zmuszając trenera stołecznych do wykorzystania kolejnej przerwy na żądanie (15:7). Tym razem warszawianie się przebudzili, wykorzystując dłuższe wymiany zniwelowali nieco dystans (15:11). Passę rywali przerwał Łukasz Kaczmarek, kiedy nasz atakujący ponownie pojawił się w polu serwisowym, przy kolejnych kontratakach odzyskaliśmy czteropunktowe prowadzenie (19:15). W kluczowej części spotkania gra się wyrównała (19:18), regularne zagrywki Olka Śliwki i kontra w wykonaniu Łukasza Kaczmarka uspokoiły rywalizację, bo było już 21:18. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i stołeczni zdołali jeszcze raz odzyskać kontakt punktowy. Kluczowy fragment seta należał do naszego zespołu, błąd Łukasika zakończył partię, dając nam prowadzenie (25:23).
Kolejną partię efektownym atakiem ze środka otworzył Mateusz Bieniek, następnie nasz mistrz świata zapunktował zagrywką i ZAKSA przystąpiła do budowania prowadzenia (2:0). Tym razem nie rozpoczęliśmy od tak wysokiej przewagi, jak miało to miejsce w odsłonie premierowej. Odpowiedź gości przyszła niemal natychmiastowo i w tej części spotkania dość długo utrzymywała się gra na styku (4:4). Na zagrania Śliwki odpowiadał Penczew, nie do zatrzymania był jednak Łukasz Kaczmarek. Grając cierpliwie pierwszą serię w tej partii zanotowaliśmy przy zagrywkach Mateusza Bieńka i to ZAKSA prowadziła 10:8. Uaktywniając się w bloku stołeczni szybko doprowadzili do wyrównania (11:11), po zerwanym ataku Łukasza Wiśniewskiego, kiedy minimalne prowadzenie przeszło na stronę gości Andrea Gardini zdecydował się przerwać grę. Stołeczni długo nie cieszyli się z prowadzenia, zagrywki Sama Deroo odwróciły sytuację (14:13). Przy wymianie sił w ataku goście nie ustrzegli się błędów własnych, nasi zawodnicy nie zawodzili i to ZAKSA była o krok dalej (18:17). Czujna gra w obronie i kolejne kontrataki w wykonaniu naszego zespołu przynosiły oczekiwane rezultaty i trener Antiga musiał reagować. Presja w końcówce seta podziałała na gości paraliżująco, co bezbłędnie wykorzystali kędzierzynianie. Atak Sama Deroo dał nam pierwszą piłkę setową przy stanie 24:20. Seta zakończył blok ZAKSY na Maciej Muzaju (25:21).
Równie wyrównana była odsłona trzecia, przy wymianie sił w ataku utrzymywała się gra punkt za punkt. Bezwzględnie blok rywali obijał Łukasz Kaczmarek, na zagrania naszego atakującego odpowiadał Maciej Muzaj (7:8). W tej części spotkania nie brakowało długich, emocjonujących wymian, tym razem nieco lepiej w kontrach wypadali goście i to oni prowadzili 11:9. Nie pozwalający stołecznym rozpędzić się trener Gardini postanowił przerwać grę. Nasz szkoleniowiec wykazał się jeszcze czujnością przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji i odzyskaliśmy kontakt punktowy (13:14). Niestety również naszej drużynie przytrafił się przestój, widząc swoje szanse w meczu warszawianie wzmocnili zagrywkę w kolejnych kontach omijając blok ZAKSY. Reagując na sytuację trener Gardiniego najpierw desygnował do gry Rafała Szymurę, po chwili przerywając rywalizację. W końcówce partii to stołeczni prowadzili pięcioma punktami-20:15. Kędzierzynianie walczyli do końca, blok Onico regularnie obijał Olek Śliwka, nie zawodził Łukasz Kaczmarek, jednak wciąż musieliśmy szukać serii punktowych (20:23). Niestety losów tej partii nie zdołaliśmy odwrócić, przegrywając 20:25.
Po mocnym starcie ZAKSY w czwartym secie gra ponownie ale wyrównała (3:3). Stołeczni uaktywnili się w bloku, budując dwupunktowe prowadzenie. Dobrą passę rywali przerwał atakiem ze środka Łukasz Wiśniewski. Niestety w szeregi naszego zespołu wkradła się nerwowość, szczęście na siatce Brizarda problemy Olka Śliwki z przyjęciem zagrywek kapitana rywali pogłębiały problemy naszego zespołu, bowiem to goście prowadzili 12:6. Na boisku ponownie pojawił się Rafał Szymura, a sygnał do ataku dał swoim kolegom Łukasz Kaczmarek. W systematycznym odrabiania strat, poza zagraniami naszego atakującego, pomogły serwisy Bena Toniuttiego i ataki Łukasza Wiśniewskiego ze środka (11:15). Dobrą zmianę dał jeszcze Brandon Koppers, asem serwisowym popisał się Rafał Szymura, jednak wciąż traciliśmy do rywali pięć punktów (15:20). Nadzieję przywróciły nam jeszcze znakomite zagrywki Mateusza Bieńka i wychodząc z opresji doprowadziliśmy do stanu 20:21. Końcówka seta miała wręcz dramatyczny przebieg, stołeczni cieszyli się już z wygranej, jednak wideoweryfikacja przedłużyła losy seta, doprowadzając do końcówki rozgrywanej na przewagi (24:24, 26:26). Mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów seta i triumfatora musiał wyłonić tie-break (27:29).
Decydująca partia nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu, czujna gra w bloku stołecznych zagwarantowała im lepszy start i prowadzenie 3:1. Rywalom celnym atakami odpowiedzieli Deroo z Szymurą, a przy zagrywkach Mateusza Bieńka doprowadziliśmy do remisu (5:5). Przy zmianie stron boiska o krok dalej byli goście, naszym zawodnikiem nie można odmówić walki. Sytuacja ZAKSY w końcówce była bardzo trudna, górę prowadzili już 14:11. Nasz zespół z opresji wyprowadził Ben Toniutti (14:14). Po raz kolejny nasz zespół pokazał siłę charakteru, triumfując 17:15 i w całym meczu 3:2.
MVP spotkania- Mateusz Bieniek.
ZAKSA Kędzierzyn–Koźle– ONICO Warszawa 3:2
(25:23, 25:21, 20:25, 27:29, 17:15)
Podziel się!