Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle kontynuuje zwycięską serię. W meczu 4. kolejki PlusLigi na własnym terenie 3:1 pokonaliśmy Aluron Virtu CMC Zawiercie. MVP meczu wybrany został Aleksander Śliwka.
Już od pierwszych piłek przyjezdni przystąpili do ataku, mocny start zawiercian miał odzwierciedlenie na tablicy wyników (0:2). Pierwszy punkt na konto naszego zespołu zapisał Łukasz Wiśniewski, chwilę później efektownym zagraniem na prawym skrzydle popisał się Arpad Baroti, w zagraniach z drugiej linii mogliśmy liczyć na Simone Parodiego. Niestety nieporozumienie w szeregach naszego zespołu pozwoliło gościom odbudować trzypunktową zaliczkę (6:9). Czujnością przy proszeniu o wideoweryfikację wykazał się jeszcze Nikola Grbić, jednak wciąż to ZAKSA musiała gonić rywala, chwilę później szkoleniowiec mistrza Polski sięgał po pierwszą przerwę na żądanie (8:12). Serię przeciwnika przerwał Arpad Baroti, na skrzydłach aktywny był Aleksander Śliwka, nasz mistrz świata pocelował zawiercian swoim serwisem i dystans nieco się zmniejszył (13:16). Sygnał do ataku dał swoim kolegom w końcówce Kamil Semeniuk, na środku siatki punktował David Smith, jednak wciąż to ZAKSA potrzebowała serii punktowej (17:21). Czujna gra na siatce Kamila Semeniuka i regularność w ataku Olka Śliwki pozwoliły podopiecznym Nikoli Grbicia wybronić kilka piłek setowych (22:24), zmuszając Marka Lebedew do reakcji. W końcówce nie brakowało emocji, mimo walki nasz zespół nie zdodał odwrócić losów seta (23:25).
W drugiej partii na boisku pozostał Kamil Semeniuk, który w odsłonie premierowej zastąpił Simone Parodiego. Ten fragment meczu skutecznym zagraniem ze środka otworzył Łukasz Wiśniewski, zawiercianie odpowiedzieli atakiem Walińskiego ze skrzydła, rozpoczynając grę punkt za punkt. Cierpliwa gra ZAKSY opłaciła się i po zerwanym ataku Boćka prowadzIliśmy 5:4. Przy serii zagrywek Kamila Semeniuka i potknięć na siatce rywali przewaga mistrza Polski wzrosła. Przerwa na żądanie trenera Lebedew nie wybiła naszego zawodnika z rytmu (9:5). Pojedyncze skuteczne zagrania gości niewiele mogły zmienić, wykorzystując dokładne przyjęcie swoich kolegów Benjamin Toniutti posyłał kolejne piłki do Davida Smitha, a ten punktował regularnie. Celną zagrywką popisał się jeszcze Arpad Baroti i prowadzIliśmy 15:10. W końcówce seta do błędów w ataku po stronie gości doszły problemy z przyjęciem, szeregi rywali poruszył Aleksander Śliwka. Ustawienie z naszym przyjmującym w polu serwisowym okazało się wyjątkowo szczęśliwe i prowadziliśmy już 21:15. Nie było to ostatnie słowo ekipy trenera Lebedew, wykorzystując kolejne szanse w kontrach zawiercianie zniwelowali dystans i to trener Grbić dwukrotnie w krótkim czasie musiał interweniować (21:19). ZAKSA nie pozwoliła rywalom doprowadzić do remisu, rywalizację na siatce wygrywał Baroti, błędów nie ustrzegli się goście i przy stanie 24:21 mieliśmy pierwszą piłkę setową. ohwilę później decydujący punkt na konto naszego zespołu zapisał Aleksander Śliwka (25:22).
Nie był to koniec emocji w tym meczu, trzeci set to ponownie wymiana sił w ataku i gra punkt za punkt. Po naszej stronie nie zawodził Kamil Semeniuk, goście mogli liczyć na Grzegorza Boćka. Niestety powtórzył się scenariusz z odsłony premierowej, w szeregi ZAKSY wkradły się przestoje, a brak kończącego ataku w zagraniach z pierwszej akcji wykorzystali rywale. Kiedy zawiercianie uciekli nam na cztery punkty (7:11) Nikola Grbić postanowił reagować. Nasz trener najpierw przerwał grę, po chwili w miejsce Olka Śliwki zadaniowo desygnując do gry Simone Parodiego. W wyjściu z opresji pomogły nam zagrywki Kamila Semeniuka, czujny na siatce był Ben Toniutti i strata zmniejszyła się do dwóch punktów (13:15). Ambitnie walczący kędzierzynianie nie pozwolili wybić się rytmu, skuteczne kiwki Śliwki dały mistrzom Polski remis (16:16). Przełamanie w kluczowej fazie zagwarantował nam blok Łukasza Wiśniewskiego (19:18). Na punktową zagrywkę Barotiego tym samym odpowiedział Bociek, co sprzyjało zmienności sytuacji (22:23). Mimo trudnej sytuacji (22:24) kędzierzynianie doprowadzili do wyrównania, walcząc w w końcówce rozstrzyganej na przewagi (24:24, 25:25). Tej szansy nie wypuściliśmy z rąk , kropkę nad ï’ punktując blokiem postawił Łukasz Wiśniewski (27:25).
Znakomity start naszej drużynie w kolejnym secie zagwarantował Arpad Baroti, gra jednak dość szybko się unormowała i przyjezdni doprowadzili do wyrównania. W konfrontacji z blokiem rywali dobrze radzili sobie Baroti i Śliwka. W tej części spotkania nie brakowało długich, zaciętych wymian, a w tych to ZAKSA grała cierpliwie. Po raz kolejny goście odskoczyli na dwa punkty, jednak czujna gra w bloku opłaciła się (13:15), w kontrach skuteczny był Kamil Semeniuk. Kolejny zryw podopiecznych Marka Lebedew pozwolił im odzyskać dwa oczka zaliczki (17:19). Po naszej stronie siatki skuteczne zagrania w ataku niestety przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym. W ataku nie zawodził Arpad Baroti, Węgier podobnie jak w odsłonie trzeciej w ważnym momencie zapunktował serwisem i od stanu 20:20 walka rozpoczęła się na nowo. Trener Lebedew ratował się jeszcze przerwą w grze, to nie wybiło z rytmu naszego atakującego, który posłał w stronę przeciwnika kolejny celny cios, wyprowadzają ZAKSĘ na prowadzenie 21:20. Końcówka seta należała do naszego zespołu (24:22), decydujący punkt na konto naszego zespołu zapisał Arpad Baroti (25:23).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1
(23:25, 25:22, 27:25, 25:23)
Podziel się!