ZAKSA po walce ulega Resovii
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
2:3
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
17 grudnia 2016, 14:45
Kędzierzyn-Koźle
23:25 25:18 25:18 18:25 13:15

Spotkaniem z Asseco Resovią Rzeszów nasz zespół zakończył pierwszą rundę fazy zasadniczej PlusLigi siatkarzy. Zgodnie z przewidywaniami starcie mistrza z wicemistrzem Polskim, określane mianem hitu kolejki przyniósł sporo emocji. Po zaciętym, pięciosetowym spotkaniu triumfowali goście.

Początek meczu był zapowiedzią zaciętej walki, nasz zespół wykazał się niemałą czujnością w bloku – o czym jako pierwszy przekonał się Rossard (2:1). Role dość szyb ko się odwróciły i nie tylko zagrania z pierwszej akcji, ale też kontry przemawiały na korzyść przyjezdnych. Po bloku Nowakowskiego przy stanie 6:12 nasz trener postanowił po raz kolejny przerwać grę. To nieco uspokoiło poczynania siatkarzy mistrza Polski, zryw ZAKSY przyniósł oczekiwane rezultaty i po kolejnych skutecznych zagraniach zniwelowaliśmy dystans punktowy, w kontratakach bezbłędni byli Deroo z Konarskim, efektownym pojedynczym blokiem popisał się jeszcze Łukasz Wiśniewski (12:14). Tym razem do reakcji zmuszony był trener gości, pauza, na życzenie Andrzeja Kowala. Krótko po wznowieniu gry asem serwisowym popisał się Rossard i nas zespół po raz kolejny musiał odrabiać stratę (15:18). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Kevin Tillie, kolejne kontry należały do siatkarzy mistrza Polski i tak po bloku naszej drużyny strata zmniejszyła się do jednego oczka (18:19). Na siatce niezmiennie punktował Sam Deroo i w ekspresowym tempie ZAKSA doprowadziła do wyrównania (19:19). Rzeszowianie mogli jednak liczyć na Thibault’a Rossarda, zagrania Francuza pozwoliły rywalom odskoczyć na dwa punkty (19:21). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, jednak finalnie nawet celne zagrania Deroo nie wystarczyły do odwrócenia losów seta. W końcówce partii swoje noty poprawiali jeszcze Schmitt i Perrin i to goście wygrywając 25:23 objęli prowadzenie w meczu.

Zacięte były także pierwsze akcje kolejnej partii, goście rozpoczęli od zagrania ze środka, jednak na odpowiedź ZAKSY nie trzeba było długo czekać. Efektownym atakiem popisał się Dawid Konarski, dając naszej drużynie minimalne prowadzenie (2:1). Czujnością przy proszeniu o wideoweryfikację wykazał się jeszcze Ferdinando de Giorgi i po kolejnym punktowym zagraniu Konarskiego mistrz Polski prowadził 5:2. Była to jedynie próbka możliwości naszego zespołu, siatkarze ZAKSY w tej części meczu prezentowali się zdecydowanie lepiej niż w odsłonie wcześniejszej, w ustawieniu z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym mistrz Polski zwiększył dystans i przy stanie 7:3 trener gości przywołał swoich podopiecznych do siebie. Przerwa w grze nie zmieniła układu sił, coraz częściej w polu rywali meldowali się nasi środkowi, wspierający duet Tillie/Konarski. Po stronie Resovii szans nie marnował Schmitt, jednak kilkupunktowa zaliczka naszej drużyny utrzymywała się (11:8). Kiedy rzeszowianie niebezpiecznie zbliżyli się do naszego zespołu trener de Giorgi wykorzystał czas na żądanie, przy utrzymującej się grze punkt za punkt ZAKSA kontrolowała sytuację (14:12). Znakomicie ręce blokujących rywali obijał Sam Deroo, tego typu zagrania nie udawały się Rossardowi, który w tej części meczu nie imponował taką skutecznością jak w partii premierowej. Przestój w szeregach Resovii pozwolił nam zwiększyć prowadzenie do czterech punktów – 17:13. Błędów nie ustrzegł się również Gavin Schmitt, podczas gdy ręki w ataku nie zwalniał Dawid Konarski (20:15). Tej przewagi nie pozwoliliśmy sobie już odebrać, seta zakończył Dawid Konarski (25:18).

img_0084

Równie pewnie ZAKSA rozpoczęła kolejną partię, w ataku nie mylili się Konarski i Deroo, jednak tym razem rzeszowianie skuteczniej się bronili. Przy grze punkt za punkt minimalna zaliczka była po naszej stronie siatki (4:3). Dopiero kontra w wykonaniu Sama Deroo podwyższyła nieco prowadzenie. W reakcji na sytuację trener Kowal desygnował do gry jeszcze Marko Ivovicia. A kilka kontrataków pozwoliło przyjezdnym doprowadzić do remisu. I tak od stanu po 9 rywalizacja rozpoczęła się praktycznie od nowa. Radość sympatyków Resovii skrócił Kevin Tillie, nasz przyjmujący sprawiał swoim serwisem spore problemy przyjmującym rywala i przy stanie 12:9 trener gości zdecydował się przerwać grę. ZAKSA do celnych zagrań w ataku dodała jeszcze punktowe bloki, od rąk siatkarzy mistrza Polski kolejno odbijali się Schmitt i Perrin, co sprzyjało powiększaniu przewagi (15:10). Wprowadzony w tej części meczu Ivović nie ratował przyjezdnych, kolejne zagrania Serba trafiały w ręce naszych zawodników, a w kontrach ręki nie wstrzymywał Kevin Tillie i tak w końcówce ZAKSA prowadziła 19:13. Pojedyncze skuteczne zagrania rzeszowian nie zdołały doprowadzić do kolejnego zwrotu akcji (22:16). W końcówce partii swoje noty poprawił jeszcze Łukasz Wiśniewski kropkę nad „i” blokując Perrin’a, postawił Dawid Konarski (25:18).

Przy zmiennym szczęściu rozpoczęliśmy odsłonę czwartą – zagrania Ivovicia zagwarantowały Resovii mocny start (0:2). W ekspresowym tempie ZAKSA wróciła do gry, jednak celny serwis rzeszowian sprawił naszym zawodnikom niemałe problemy (3:6). Atak Kevina Tillie pozwolił naszej drużynie odzyskać kontakt punktowy (5:6). Pozostający nieco w tle swoich kolegów w poprzedniej partii Ivović tym razem wyraźnie odzyskał swój rytm gry. Liderowi rywali równie pewnymi atakami odpowiadał Sam Deroo, co pozwoliło naszej drużynie kontynuować grę na styku (9:10). Kiedy dystans niebezpiecznie wzrósł (9:12) nasz trener postanowił sięgnąć po przerwę na żądanie. Kolejnym ruchem naszego szkoleniowca była zmiana, i tak w miejsce Dawida Konarskiego na placu gry pojawił się Dominik Witczak. Niezmiennie jednak to mistrz Polski pozostawał w roli drużyny goniącej rywala (13:17). Końcówka seta nie układała się po myśli naszych zawodników, skuteczne zagrania na siatce przeplatały błędu własne. Dodatkowo w końcówce rzeszowianie uaktywnili się jeszcze w bloku, prowadząc 20:13. Po naszej stronie siatki na boisku pojawili się jeszcze Pająk z Buszkiem, do gry wrócił też Bieniek. Walcząc do końca nasz zespół zmniejszył nieco stratę, finalnie jednak Resovia wygrała, doprowadzając do tie-breaka -25:18.

img_0207

Decydującą partię atakiem z lewego skrzydła otworzył Sam Deroo (1:0), rzeszowianie w kolejnej akcji odpowiedzi blokiem, rozpoczynając grę punkt za punkt. Nieco szybciej do ataku przystąpili goście, również sportowe szczęście było po stronie Resovii (2:4). Na reakcję naszego zespołu nie trzeba było długo czekać, celne zagranie Dawida Konarskiego doprowadziło bowiem do remisu po 4. Ustawienie z Samem Deroo w polu serwisowym, pozwoliło jeszcze naszej drużynie wyjść na jednopunktowe prowadzenie, przy zmienności sytuacji chwilę później to goście byli o krok dalej (5:6). Siła i celność serwisu, przemawiająca na korzyść ZAKSY, pozwoliła na doprowadzenie do kolejnego zwrotu akcji, i tak przy zmianie stron boiska to mistrz Polski prowadził 8:7. W tym momencie na siatce uaktywnił się jednak Ivović, co po raz kolejny miało swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników (8:11). Nasi zawodnicy po raz kolejny udowodnili, że walczą do końca, zagrywka Kevina Tillie sprawiła problemy siatkarzom Resovii, a pomyłka przyjezdnych doprowadziła do stanu 10:11. Niestety w końcówce partii na środku siatki uaktywnił się jeszcze Marcin Możdzonek, a utrzymanie gry punkt za punkt wystarczyło gościom do wygranej -15:13.

MVP spotkania wybrany został – Marko Ivović.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:2
(23:25, 25:18, 25:18, 18:25, 13:15)