Zwycięska passa podtrzymana, ZAKSA z kompletem punktów
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3:1
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
4 listopada 2017, 17:00
Kędzierzyn-Koźle
25:17 25:22 25:27 26:24

ZAKSA pokonując ONICO Warszawę zanotowała siódme zwycięstwo w sezonie. Nasz zespół kontynuuje więc serię triumfów, bez straty punktu. Tym rzem do wygranej podopiecznym Andrei Gardiniego wystarczyły cztery sety. MVP spotkania wybrany został nasz atakujący – Maurce Torres.

Mecz rozpoczęliśmy nieco innym składem niż dotychczas. Od pierwszych akcji na placu gry pojawił się Krzysztof Rejno, zastępując w wyjściowej szóstce Łukasza Wiśniewskiego. Od pierwszych akcji spotkania byliśmy świadkami długich wymian i widowiskowych obron. W kontratakach wyższy poziom efektywności prezentowali siatkarze mistrza Polski, spore problemy sprawiali rywalom Maurice Torres czy Sam Deroo (6:3). Nikola Gjorgiew nie był w stanie przebić się przez blok naszej drużyny i już w początkowej fazie seta ZAKSA objęła kontrolę nad rywalizacją. Poza przewagą na siatce mistrzowie Polski dobrze prezentowali się w polu serwisowym, najpierw sporo szkody przyjmującym ekipy ze stolicy sprawił Sam Deroo, po chwili w ślady swojego kolegi poszedł nasz atakujący i Stephane Antiga musiał reagować. Przy zagrywce Torresa ZAKSA zwiększyła dystans do pięciu oczek (10:5). Serwis rywali nie robił większej krzywdy siatkarzom ZAKSY, podobnie jak potrójny blok warszawian. Podopieczni Andrei Gardiniego grali cierpliwie, obijając ręce rywali, w tej części meczu częściej mylili się warszawianie, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (14:7). Tego rytmu gry nie utrzymaliśmy do końca seta, goście zanotowali serię punktową przy serwisie Brizard’a, zbliżając się do mistrzów Polski i tym razem to Andrea Gardini zdecydował się przerwać grę (14:12). Dobrą passę rywali przerwał Sam Deroo, swoje noty w kluczowej części seta poprawiał jeszcze Krzysztof Rejno i mistrzowie Polski odzyskali czteropunktową zaliczkę. Dla siatkarzy ZAKSY nie było piłek straconych, zagrania z sytuacyjnych piłek przynosiły obrońcom tytułu kolejne ważne punkty. W tej odsłonie spotkania nic ani nikt nie był w stanie zagrozić aktualnemu liderowi PlusLigi, kolejne błędy gości przybliżały nas do zwycięstwa (23:16, 24:16). Seta zakończył serwis Kowalczyka w siatkę (25:17).

_MG_0052

Początek kolejnego seta w wykonaniu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był jeszcze bardziej imponujący. Już w pierwszych akcjach, przy celnych zagrywkach Krzysztofa Rejno nasz zespół zbudował trzypunktową zaliczkę (3:0). Czujna gra Mateusza Bieńka w bloku dodatkowo zwiększyła dystans. Warszawianie uaktywnili się nieco na siatce, doprowadzając do gry punkt za punkt, a po bloku na Samie Deroo odzyskując kontakt punktowy (8:7). Zagranie Kwolka ze skrzydła dało stołecznym minimalną zaliczkę, nie czekając na rozwój sytuacji Andrea Gardini sięgnął po przerwę na żądanie. Radość przyjezdnych nie trwała długo, czujność naszego trenera przy wideoweryfikacji i kontratak w wykonaniu ZAKSY pozwolił nam odzyskać prowadzenie (11:10). W tej partii wypracowanie tak wysokiej przewagi, jaką mistrzowie Polski mogli się pochwalić w odsłonie premierowej, nie było łatwe. Podopieczni Stephane’a Antigi ograniczyli liczbę błędów własnych, a wymiana sił w ataku doprowadziła do gry na styku. Niezmiennie jednak o krok dalej byli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla (15:14). Bez większych problemów blok rywali omijał Sam Deroo, przyjmujący naszego zespołu typowo siłowe zagrania przeplatał technicznymi plasami. W decydującej części seta podopieczni Andrei Gardiniego pokazali szeroki wachlarz swoich możliwości, na skrzydłach brylowali Rafał Buszek i Sam Deroo i przy stanie 21:18 trener Antiga wykorzystał kolejną przerwę na życzenie. W końcówce seta nadzieję swojej drużynie przywrócił Sebastian Warda, popisując się asem serwisowym. Zryw gości był tylko chwilowy, kropkę nad „i” postawił Rafał Buszek (25:22).

_MG_0183

Pewny start ZAKSY w trzecim secie był w znacznym stopniu zasługą celnej zagrywki Sama Deroo (2:0). Warszawianie próbując walczyć uwijali się w obronie, atakujący gości nie byli jednak w stanie przebić się przez ścianę bloku duetu Rejno/Torres i to mistrzowie Polski kontrolowali sytuację (4:2). Próbując omijać blok naszego zespołu Bartosz Kwolek atakował w aut, zdecydowanie łatwiej zdobywanie punktów przychodziło gospodarzom. Efektownymi zagraniami kolejne kontry kończył Maurice Torres, podwyższając prowadzenie. W odpowiedzi na ataki ZAKSY warszawianie uaktywnili Nikolę Gjorgiewa, atakujący gości nie miał większego wsparcia ze strony swoich kolegów, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (11:7). Tego typu problemów nie masz nasz zespół, Benjamin Toniutti sprawiedliwie rozdzielał piłki swoim kolegom, a ci bezbłędnie obijali blok rywali. Stołeczni coraz częściej mylili się w polu serwisowym, mistrzowie Polski również w tym elemencie mogli się pochwalić regularnością. Nawet przy drobnych nieporozumieniach podopieczni Andrei Gardiniego utrzymywali dystans punktowy (16:13). Dopiero blok na Samie Deroo sprawił, że nasz zespół poczuł na plecach oddech rywali. Serię warszawian skutecznym zagraniem ze środka przerwał Krzysztof Rejno (17:15). W tej części spotkania ZAKSA nie odzyskała już czteropunktowej przewagi, cierpliwa gra pozwoliła naszej drużynie pewnie zmierzać do końca seta. W widowiskowych atakach zaprezentowali się jeszcze Mateusz Bieniek i Rafał Buszek (22:19). Emocje w końcówce zagwarantowały zagrywki Wojciecha Włodarczyka, po autowym zagrania Maurice’a Torresa gra rozpoczęła się praktycznie od nowa (23:23). Tym razem końcówka seta ułożyła się po myśli gości, partię zakończył asem serwisowym Antoine Brizard (25:27).

Podopieczni Andrei Gardiniego szybko zapomnieli o pechowej końcówce trzeciego seta. Skuteczne zagrania Rafała Buszka z lewego skrzydła pozwoliły naszej drużynie udanie rozpocząć kolejny fragment meczu (3:1). Nie było to jednak ostatnie słowo przyjezdnych, w polu serwisowym na dłużej zagościł Vernon Evans, a trudniejsze chwile w przyjęciu i ataku Sama Deroo doprowadziły do remisu (4:4). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, również nasi zawodnicy popisali się celnym serwisem (Mateusz Bieniek) i mistrz Polski odzyskał dwupunktową zaliczkę (7:5). Na kolejny remis nie trzeba było długo czekać (8:8), ZAKSA kolejno traciła i odzyskiwała kilkupunktową zaliczkę (11:8). Nie obyło się bez zmian, Andrea Gardini pozwolił nieco odpocząć Samowi Deroo, desygnując do gry Rafała Szymurę. ZAKSA odzyskała pewność w ataku, a kolejne zagrywki Benjamina Toniuttiego poprawiły sytuację naszego zespołu (20:14). Warszawianie w tym secie nie zagrywali tak skutecznie, jak miało to miejsce w odsłonie poprzedniej, kolejne błędy rywali przybliżały nasz zespół do triumfu (21:16). Wydawać się mogło, że tej przewagi nasz zespół nie wypuści z rąk. Nie obyło się bez nerwowości (23:23). Tym razem te nerwową końcówkę lepiej przetrzymali nasi zawodnicy. Kropkę nad „i” postawił Maurice Torres (26:24).

_MG_0251

MVP spotkania wybrany został Maurice Torres.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – ONICO Warszawa 3:1

(25:17, 25:22, 25:27, 26:24)