ZAKSA za mocna dla beniaminka. Kolejne zwycięstwo i fotel lidera!
GKS Katowice
0:3
GKS Katowice
5 listopada 2016, 20:00
Katowice
26:28 16:25 20:25

Podopieczni Ferdinando De Giorgiego dali siatkarzom GKS-u Katowice bolesną lekcję siatkówki. W konfrontacji z mistrzem Polski siatkarze beniaminka nie zdołali ugrać nawet seta. Najbardziej wyrównany był pierwszy set meczu, rozstrzygany na przewagi i wygrany przez ZAKSĘ 28:26. Kolejne partie to przede wszystkim przewaga ZAKSY w ataku i dość pewna wygrana.

Początki meczu to gra na styku przy wymianie sił w ataku. Jako pierwsi na minimalne prowadzenie wyszli gospodarze. Rywalom w ekspresowym tempie odpowiedział Sam Deroo, wspierany w ataku przez Dawida Konarskiego. Po drugiej stronie siatki punktował Gert van Walle i katowiczanie utrzymywali minimalne prowadzenie (4:3). Podopieczni Ferdinando De Giorgiego grali cierpliwie i konsekwentnie, na skrzydłach uaktywnił się jeszcze Kamil Semeniuk i przy stanie 7:7 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. Tym razem szybciej zareagowali miejscowi – celne zagrywki Rafała Sobańskiego zmusiły trenera de Giorgiego do wykorzystania pierwszej przerwy na  żądanie w meczu (10:7). Reakcja kędzierzynian była niemal natychmiastowa, atak Deroo i mocny serwis Mateusza Bieńka odmieniły sytuację i to ZAKSA przejęła kontrolę nad rywalizacją (10:11). Od tego momentu żaden z zespołów nie zdołał wypracować i utrzymać wyższej przewagi. Szybciej do głosu doszli goście, dzięki celnym zagraniom Konarskiego i Deroo (12:13). Siatkarze beniaminka nie ustępowali jednak w ataku, kontynuując grę na styku. W kluczowych momentach siatkarze mistrza Polski mogli liczyć na Sama Deroo. Przy kolejnych dłuższych wymianach kędzierzynianie dominowali w ataku, kolejno obijając ręce rywali. W końcówce seta Benjamin Toniutti uaktywnił swoich środkowych, dobre noty zbierał Mateusz Bieniek. Siatkarze mistrza Polski utrzymali przewagę na siatce, po grze na przewagi triumfując 28:26. Odsłonę zakończył efektowny blok na van Walle.

Przewagę gości potwierdzały też meczowe statystyki. Przy blisko 50% skuteczności mistrzów Polski siatkarze beniaminka prezentowali 43%-efektywność zagrań. Również noty w bloku (3:1 dla ZAKSY) i punktowych zagrywkach (2:1) przemawiały na korzyść przyjezdnych. Tę dobrą dyspozycję podopieczni Ferdinando De Giorgiego utrzymali, co potwierdziły pierwsze akcje kolejnego seta. W ustawieniu z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym kędzierzynianie zbudowali przewagę – 4:0. Mimo reakcji gospodarzy i kolejnych zagrań w ataku Kapelusa czteropunktowy dystans utrzymywał się na dłuższej przestrzeni seta (6:10). Nie była to ostatnia seria punktowa mistrzów Polski, czujna gra w blok, widowiskowe obrony Pawła Zatorskiego i kontrataki kończone przez Sama Deroo podwyższył prowadzenie do sześciu punktów. Siatkarze GKS-u tym razem nie byli w stanie dotrzymywać kroku rywalom, gospodarze mieli duże problemy z dokładnym dograniem piłki po przyjęciu zagrywek rywala, również poziom skuteczności GKS-u w zagraniach z pierwszej akcji był niższy niż w partii premierowej. Dystans nieco zmniejszyły celne zagrania Rafała Sobańskiego, równie szybko jednak ZAKSA odzyskała kontrolę nad sytuacją. W kluczowych akcjach nie zawodził Deroo, systematycznie przybliżając swój zespół do końca seta (11:19). Tej straty gospodarze nie zdołali już odrobić, w końcówce seta swoje noty poprawili jeszcze Deroo z Bieńkiem, prowadząc ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do wygranej 25:17.

Równie pewnie, co odsłonę wcześniejszą, kędzierzynianie rozpoczęli trzeci set. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego imponowali skutecznością w kontratakach, swoja dobra dyspozycję w elemencie zagrywki potwierdził też Mateusz Bieniek (0:4). Dopiero błąd własny w wykonaniu siatkarzy mistrza Polski dał pierwszy punkt gospodarzom. Grę GKS-u uspokoił nieco Rafał Sobański, jednak wciąż to goście kontrolowali sytuację. Na skrzydle obok Deroo nie mylił się Semeniuk (6:9) i siatkarze mistrza Polski utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Nieco niepewności w szeregach rywali zasiał dopiero Siergiej Kapelus, zagrania skrzydłowego GKS-u Katowice zniwelowały dystans i przy stanie 10:11 trener De Giorgi przywołał swój zespół do siebie. Pauza nieco uspokoiła grę gości, przewaga w ataku pozwoliła ekipie z Opolszczyzny wrócić do kilkupunktowego prowadzenia – 17:14.Problemy katowiczan, z przyjęciem zagrywki Sama Deroo, praktycznie ustawiły tę partię, przy kolejnych punktowych serwisach ZAKSA prowadziła 23:16. Tego prowadzenia siatkarze mistrza Polski nie pozwolili sobie odebrać, wygrywając 25:20 i w całym meczu 3:0.

img_0240

MVP meczu – Sam Deroo.

GKS Katowice – ZAKSA Kędzierzyn Koźle 0:3

(26:28, 16:25, 20:25)

Składy zespołów:

GKS: Krulicki (2), Falaschi, Kapelus (8), Kalembka (3), Van Walle (9), Sobański (14), Mariański (libero) oraz Butryn (5), Pietraszko, Fijałek, Stelmach (1) i Stańczak (libero)
ZAKSA: Konarski (11), Bieniek (10), Semeniuk (9), Deroo (14), Toniutti (3), Czarnowski (8), Zatorski (libero) oraz Bociek