Pokonujemy BBTS i wygrywamy fazę zasadniczą
BBTS Bielsko-Biała
0:3
BBTS Bielsko-Biała
31 marca 2018, 14:45
Bielsko-Biała
24:26 20:25 24:26

Wygraną z BBTS-em Bielsko-Biała nasz zespół zagwarantował sobie zwycięstwo w fazie zasadniczej. W meczu outsiderem PlusLigi nie straciliśmy nawet seta, nie brakowało jednak nerwowych momentów.

Mocnym akcentem nasz zespół otworzył spotkanie w Bielsku-Białej. ZAKSA mogła liczyć na błędy rywali, presję na bielszczanach mocnym serwisem wywierał Sam Deroo. W ustawieniu z naszym przyjmujący w polu serwisowym mistrzowie Polski prowadzili już 5:1. Miejscowi mogli liczyć jednak na Tarasowa, dzięki którego blokom dość szybko wrócili do gry. Na zagrania rywali odpowiadał Rejno, szans na siatce nie marnował też Rafał Buszek, jednak przy zrywie przeciwników w tej części meczu widzieliśmy grę na styku (12:13). W tej części spotkania siatkarze ZAKSY nie ustrzegli się potknięć, BBTS-owi sprzyjał serwis i w końcówce partii dość niespodziewanie to miejscowi byli o krok dalej (18:16). Złudzenia przeciwnikom odebrał Maurice Torres, atakujący naszego zespołu z każdym kolejnym atakiem potwierdzał swoją dobrą dyspozycję w ataku. Również skuteczność w kontrach sprzyjała mistrzom Polski i po zagraniu Rafała Buszka gra rozpoczęła się od nowa (20:20). W kluczowej części seta ponownie nieco niepokoju w szeregach naszych przyjmujących zasiał Krikun, zagrywki zawodnika BBTS-u dały gospodarzom dwupunktową zaliczkę (22:20). Zagrania Torresa i Buszka ratowały sytuację ekipy Andrei Gardiniego, jednak  dopiero kontra zwieńczona atakiem Łukasza Wiśniewskiego pozwoliła nam odetchnąć z ulgą (24:24). Blok ZAKSY i błąd rywali pozwoliły na dopełnienie formalności i wygraną obrońców tytułu 26:24.

_MG_0088

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się nieco lepiej dla gospodarzy. Celne kiwki Krikuna przynosiły rezultaty, podobnymi zagraniami rywalom odpowiadał Sam Deroo. Ze zmiennym szczęściem na siatce radził sobie Rafał Buszek, pewność w ataku utrzymywał Maurice Torres i ZAKSA odzyskała kontakt punktowy z przeciwnikiem (6:5). Wykorzystując dokładne przyjęcie swoich zawodników Benjamin Toniutti posyłał piłki na drugą linię do Sama Deroo, a belgijski skrzydłowy naszego zespołu popisywał się widowiskowymi zagraniami. Cierpliwa gra mistrzów Polski opłaciła się, punkt gwarantujący remis na konto naszego zespołu zapisał Rafał Buszek (12:12). Rafał popisał się jeszcze celnym atakiem ze skrzydła, a kiedy nasz kapitan uaktywnił grę przez środek ZAKSA odzyskała kontrolę nad przebiegiem rywalizacji (17:19). Dobre noty w ataku zbierał Łukasz Wiśniewski, po drugiej stronie siatki nie obyło się bez błędów. Podopieczni Pawła Gradowskiego mieli coraz większe problemy z wypracowaniem skutecznych ataków w zagraniach z pierwszej akcji. I tak autowe ataki Tarasowa miały odzwierciedlenie na tablicy wyników, bowiem ZAKSA prowadziła już 22:19. W kluczowej części partii nasi zawodnicy grali pewnie, tym razem nie było horroru i nasz zespół wygrał 25:20.

IMG_0310

Pierwsze akcje kolejnej partii to ponownie dominacja mistrzów Polski. Niezależnie od poziomu trudności otrzymanej piłki Maurice Torres w tej części meczu atakował ze 100%-skutecznością. Atakujący ZAKSY przyczynił się do prowadzenia 5:0. Tę serię przerwał Krikun, w kontrataku uaktywnił się Łukasik i jeszcze przed przekroczeniem bariery 10 zdobytych punktów ponownie poczuliśmy na plecach oddech rywali (8:9). Zagrania Łukasika z Janeczkiem sprawiły nieco problemów zawodnikom Andrei Gardiniego. Bielszczanie znaleźli nawet sposób na zablokowanie naszego atakującego, a kiedy celną zagrywką popisał się Bartosz Janeczek w szeregi ekipy z Bielska-Białej wróciła nadzieja. Nasz zespół kontynuował swoja grę, niestety przytrafił się nam przestój. Ten moment wykorzystał Janeczek i miejscowi mogli się już pochwalić dwupunktową zaliczką (19:17). Kiedy błąd na siatce popełnił Maurice Torres strata ZAKSY wzrosła do czterech oczek. Andrea Gardini nie reagował jednak nerwowo, obdarzając swoich zawodników zaufaniem. W końcówce seta nasz szkoleniowiec wprowadził co prawda zmiany, jednak do pojawiania się Sławomira Jungiewicza w końcówkach partii (na podwyższenie bloku) zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ten manewr tym razem okazał się wyjątkowo skuteczny. BBTS prowadził już 24:21 i wydawać się mogło, że tej zaliczki nasi rywale nie wypuszczą z rąk. Seria bloków z udziałem Sławomira Jungiewicza i bezbłędna gra w kontratakach mistrzów Polski robiła wrażenie. Nasz zespół nie tylko doprowadził do remisu, wykorzystując wszystkie szanse w te serii wygraliśmy 26:24.

MVP spotkania – Maurice Torres

_MG_0226

BBTS Bielsko-Biała – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

(24:26, 20:25, 24:26)