Po dobrym starcie przegrywamy w Rosji
Liga Mistrzów CEV
Biełogorje Biełgorod
3:1
Biełogorje Biełgorod
15 marca 2017, 17:00
Biełgorod
13:25 25:21 25:23 25:20

ZAKSA znakomicie rozpoczęła mecz z Biełogorie Biełgorod. Pierwszy set spotkania rozgrywany był pod dyktando naszej drużyny. Po triumfie 25:13 w kolejnych setach było zdecydowanie trudniej, po emocjonujących końcówkach wygrywali gospodarze i to oni triumfując 3:1 wypracowali sobie sporą zaliczkę przed meczem w Kędzierzynie-Koźlu.

ZAKSA mecz rozpoczęła efektownie. Podopieczni Ferdinando de Giorgiego już od pierwszych akcji spotkania narzucili rywalom swój styl gry. Nasi zawodnicy podejmowali ryzyko w polu serwisowym, Rosjanie mieli wyraźne problemy z dokładnym przyjęciem zagrywek, a przy braku kończących zagrań w pierwszej akcji ZAKSA wyprowadzała kolejne kontrataki. Obok Dawida Konarskiego dobre noty zbierał Sam Deroo, siatkarze mistrza Polski siłowe ataki przeplatali technicznymi zagraniami. Spory udział w budowaniu przewagi miał serwis Mateusza Bieńka i nasz zespół prowadził 4:1. Po tak mocnym początku naszej drużynie przytrafiły się proste błędy, na siatce uaktywnił się Dmitrij Muserski i dystans nieco zmalał (4:6). Nie był to jednak początek odrabiania strat przez miejscowych. ZAKSA do przewagi w elemencie zagrywki dodała punktowe bloki, o sile bloku naszej drużyny przekonał się m.in. Maksim Żygałow i trener miejscowych dość szybko musiał ratować się przerwą na żądanie (5:13). W tej części spotkania Rosjanie grali zrywami, po ataku Chtieja wydawać się mogło, że miejscowi mogą jeszcze powalczyć w tej partii, jednak zapędy rywali ostudził Mateusz Bieniek, kolejna seria zagrywek środkowego naszego zespołu miała odzwierciedlenie na tablicy wyników. Po pewnym ataku Sama Deroo prowadziliśmy już 18:8. Benjamin Toniutti bez większych problemów rozrzucał blok rywali, dając komfort gry swoim kolegom. W końcówce asem serwisowym popisał się jeszcze Łukasz Wiśniewski (10:22). W tej partii Rosjanie nie byli już w stanie zbyt wiele zdziałać, dominując nad siatkarzami z Biełgorodu ZAKSA wygrała 25:13.

W drugiej partii spotkania siatkarze Biełogorie nie pozwolili naszej drużynie na tak wiele. W początkowej części seta celnymi zagraniami na siatce popisał się Dawid Konarski, po stronie rywali nieco częściej niż w pierwszym secie piłki otrzymywał Muserski. Tym razem nasz zespół nie wypracował tak imponującej przewagi jak w pierwszym secie spotkania. Przy utrzymującej się grze na styku przewaga była po naszej stronie siatki (2:3). Miejscowi doprowadzili jednak do zwrotu akcji, po błędzie Dawida Konarskiego obejmując pierwsze prowadzenie w spotkaniu – 5:4. W tej partii skuteczne zagrania na siatce przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym. Podczas pierwszej regulaminowej przerwy w grze gospodarze prowadzili 8:7, szybko po wznowieniu rywalizacji skutecznym atakiem popisał się Sam Deroo, nasz przyjmujący wykorzystał też kontrę, stawiając ZAKSĘ w uprzywilejowanej pozycji. Czujna gra defensywna dała naszej drużynie kolejne kontrataki, a w tych kropkę nad „i” stawiali Deroo z Konarskim. Przy nieco lepszym przyjęciu Rosjanie uaktywniali na siatce Muserskiego, ręce naszych blokujących obił jeszcze Tietiuchin i wróciliśmy do gry na styku (11:11). Sytuacja się odwróciła, tym razem siła serwisu (Tietiuchina) i skuteczność w kontrach (Ilnycha) dały Biełogorie minimalną zaliczkę podczas drugiej przerwy technicznej – 16:13. Reagując na sytuację trener de Giorgi sięgnął jeszcze po czas, przy dłuższych wymianach wyższy poziom efektywności utrzymywali miejscowi,. Dopiero atak Dawida Konarskiego przerwał serię rywali (18:14). Nie było to jednak ostatnie słowo ZAKSY, kontry w wykonaniu Sama Deroo uspokoiły nieco grę (18:17). W końcówce nasz zespół uaktywnił się dodatkowo w bloku i od stanu po 18 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. Nasz zespół nie był jednak tak bezbłędny jak w odsłonie premierowej, w kluczowej części seta Biełgorod prowadził już 23:20. Tę przewagę miejscowi utrzymali do końca, seta zakończył autowy serwis naszego rozgrywającego (25:21).

IMG_0174

Trzeci set meczu rozpoczęła gra punkt za punkt. Przy wymianie ciosów w ataku po naszej stronie siatki regularnością imponował Sam Deroo. Zdecydowanej poprawie uległo przyjęcie gospodarzy, co pozwalało Rosjanom na częstsza grę środkiem. W ataku nie mylił się Muserski, jednak również nasi środkowi poprawiali swoje noty. Przy zmienności sytuacji najpierw po bloku na Buszku prowadziło Biełogorie, aby po chwili za sprawą pojedynczego bloku Benjamina Toniuttiego to nasz zespół był o krok dalej (7:8). Podobnie jak w odsłonie premierowej również tym razem sporo szkody swoim serwisem sprawił rywalom Mateusz Bieniek, zwiększając dystans punktowy. Od bloku naszego zespołu odbił się jeszcze Muserski i zagrania gospodarzy nieco straciły na sile (10:13). ZAKSA nie unikała ryzykownych zagrań, wyprowadzając odważne akcje na siatce. I tak po zagraniu Łukasza Wiśniewskiego z sytuacyjnej piłki prowadziliśmy już 17:13 i trener miejscowych postanowił przerwać grę. Nasz zespół kontynuował swoją dobrą grę, ręki w ataku nie wstrzymywał Dawid Konarski i wydawać się mogło, że mistrz Polski kontroluje sytuację. Chwile niepewności i błędy na siatce niemal doprowadziły do remisu. Na szczęście końcówka seta to kolejne kontry i przewaga ZAKSY 22:20. Była to jednak przedwczesna radość, bowiem zagrywki Daniłowa odwróciły jeszcze losy seta (23:22). Tej szansy miejscowi nie wypuścili, triumfując 25:23.

Pierwsze akcje czwartego seta pozwalały jeszcze sympatykom ubi ekip myśleć o grze na styku. W tej osłonie nie brakowało widowiskowych wymian. Jako pierwsi minimalna zaliczkę wypracowali nasi zawodnicy.Niezmiennie skutecznie poczynał sobie Sam Deroo, kolejne błędy popełniał natomiast Muserski (7:7). Momentem zwrotnym było pojawienie się w polu serwisowym Mateusza Bieńka. Nasz środkowy grał regularnie i przy jego zagrywce ZAKSA odskoczyła nieco Rosjanom – 8:11. Po raz kolejny naszej drużynie przytrafił się jednak przestój, a zagrania Muserskiego postawiły ZAKSĘ w gorszej sytuacji (14:12) i trener de Giorgi musiał spróbować przerwać grę. Miejscowi bronili niemal każde zagranie naszego zespołu, podczas gdy próbując ratować sytuację Dawid Konarski popełnił kolejny błąd i podczas drugiej przerwy technicznej Biełogorie prowadziło 16:12. Miejscowi również popełniali proste błędy własne, jednak pojedyncze potknięcia nie ratowały sytuacji ZAKSY, która walczyła o pozostanie w grze. Serwisem zapunktował jeszcze Maksim Żygałow i przewaga wzrosła do pięciu oczek (19:15). Rosjanie z każdą kolejną akcją prezentowali coraz większą pewność w ataku, naszego zespołu nie zdołały już uratować ani ataki Deroo ani serwisy Bieńka, przegrywając 20:25 ZAKSA zakończyła pierwszy mecz fazy play-off. Przed naszym zespołem rewanż w Kędzierzynie-Koźlu.

Biełogorie Biełgorod – ZAKSA Kędzierzyn – Koźle 3:1
(13:25, 25:21, 25:23, 25:20)