Jastrzębski Węgiel pokonany
Jastrzębski Węgiel
1:3
Jastrzębski Węgiel
13 stycznia 2018, 14:45
Jastrzębie-Zdrój
27:25 17:25 20:25 21:25

Podopieczni Andrei Gardiniego z trudnego terenu w Jastrzębiu-Zdroju wywożą komplet punktów. Miejscowi sprawili naszej drużynie nieco więcej problemów w pierwszym secie, finalnie jednak to ZAKSA wygrała 3:1.

17. kolejka PlusLigi przyniosła kolejne zmiany na przyjęciu w naszym zespole. Tym razem od pierwszych piłek Andrea Gardini postawił na duet Sam Deroo/ Rafał Szymura. W pierwszych akcjach wynik oscylował wokół remisu, szybko jednak nasz zespół potwierdził swoją skuteczność w kontraktach. Benjamin Toniutti kolejne piłki kierował do Mateusza Bieńka, na skrzydłach szans nie marnował Maurice Torres. Siła ataku nie była jedynym atutem mistrzów Polski, regularne zagrywki Mateusza Bieńka i czujna gra ZAKSY w bloku miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (3:6). Po stronie rywali brakowało kończących ataków, problemów z przełamywaniem bloku rywali nie miał Sam Deroo, co sprzyjało utrzymywaniu dystansu. ZAKSA dopiero rozpędzała się, w obronie niemal każdą piłkę podbijał Paweł Zatorski, w kontratakach podopieczni Andrei Grdiniego grali cierpliwie i przy stanie 6:11 trener Dejewski zdecydował się przerwać grę. Pauza nie odmieniła sytuacji, jastrzębianie nie byli w stanie przebić się przez potrójny blok naszego zespołu, po obronach swoich kolegów kontry kończył Maurice Torres. Po naszej stronie siatki funkcjonowało wszystko, przy dokładnych dograniach swoich kolegów Benjamin Toniutti uruchamiał grę przez środek, uaktywniając też Rafała Szymurę w zagraniach z drugiej linii. Konsekwentna gra ZAKSY pozwoliła utrzymać sześciopunktowe prowadzenie -16:10. W końcówce seta miejscowi uaktywnili się nieco w bloku, szansę w kontrze wykorzystał Quiroga i dystans niebezpiecznie się zmienił (15:17). Reakcja Andrei Gardiniego była niemal natychmiastowa i nasz trener przerwał grę. W końcówce partii Łukasz Wiśniewski pocelował jeszcze Olivę serwisem i ZAKSA odzyskała bezpieczne prowadzenie (16:20). Falująca gra rywali doprowadziła jeszcze do nerwowej końcówki (20:21, 22:23). W kluczowych momentach mogliśmy liczyć na naszego atakującego i przy stanie 23:24 ZAKSA miała pierwszą piłkę setową. Niestety jastrzębianie zdołali odwrócić sytuację, wykorzystując tę szansę wygrali na przewagi 27:25.

_MG_0119

Podenerwowani porażką w końcówce seta odsłonę kolejną mistrzowie Polski rozpoczęli mocnym akcentem, prowadząc 2:0. Zagrania Muzaja i zerwany atak ze środka po naszej stronie siatki odwróciły sytuację i to Jastrzębski Węgiel był o krok dalej. Skuteczność na siatce Maurice’a Torresa po raz kolejny wyprowadziła mistrzów Polski na prowadzenie (6:9). Nie był to koniec zwrotów akcji, szczęśliwe dla miejscowych okazało się ustawienie z Kampą w polu serwisowym, w dłuższych wymianach po naszej stronie siatki brakowało kończącego ataku i przy stanie 10:10 nasz trener musiał przerwać grę. Passę rywali przerwał Rafał Szymura, był to jednak początek gry punkt za punkt. Kędzierzynianie wrócili jednak do konsekwentnej gry w bloku, o czym dość szybko przekonał się Maciej Muzaj. Kolejne zagrywki Torresa pokazywały problemy rywali w przyjęciu. Identycznie jak w partii premierowej również w tej części spotkania ZAKSA uciekła nieco rywalom, prowadząc 15:11. Nie było to ostatnie słowo naszego zespołu, efektowne zagrania ze środka Mateusza Bieńka i sprytne plasy za blok Sama Deroo miały odzwierciedlenie w rezultacie. Przewagę zespołu Andrei Gardiniego zwiększył jeszcze as serwisowy Rafała Szymury (12:18). ZAKSA wyciągnęła wnioski z końcówki pierwszego eta, tym razem nie pozwoliliśmy rywalom odrobić straty. Na boisku pojawił się jeszcze Krzysztof Rejno, kolejne wybloki i ataki wyprowadzane przez nasz zespół przybliżały kędzierzynian do zwycięstwa (14:21). W kluczowej części seta regularnie punktował Sam Deroo, kropkę nad „i” postawił Mateusz Bieniek (17:25).

Podobnie jak drugi set spotkania ta odsłona rozpoczęła się od wymiany sił w ataku. Tym razem jednak jastrzębianie bronili się nieco dłużej (6:7). ZAKSA utrzymywała prowadzenie, skutecznie blok rywali na skrzydle obijał Rafał Szymura. W odpowiedzi na skuteczne zagrania mistrzów Polski Lukas Kampa uaktywniał na środku Grzegorza Kosoka. Na serię punktowa po naszej stronie siatki nie trzeba było długo czekać, zagrywki Mateusza Bieńka przyniosły oczekiwane rezultaty i nasz zespół prowadził już 12:8. Tym samym próbował naszej drużynie odpowiedzieć Maciej Muzaj, jednak zagrywki atakującego rywali trafiały w siatkę. Przy pewnych zagraniach duetu Szymura/Deroo dystans utrzymywał się. Jastrzębianie uaktywnili się jeszcze w bloku, niwelując dystans (16:18). Zapędy rywali stłumił Maurice Torres. Nasz atakujący już po dwóch setach miał na koncie 14 oczek, przy blisko 60%-skuteczności, a w tej części bez wątpienia podniósł swoje statystyki, kończąc niemal każdy atak. W końcówce partii ZAKSA prowadziła już 20:17, a przy stanie 18:23 Leszek Dejewski przywołał swoich podopiecznych do siebie. Po jastrzębskiej stronie siatki próby przedłużenia tej części meczu podjął jeszcze Quiroga, ZAKSA nie wypuściła tej przewagi, kończąc blokiem na Muzaju (20:25).

_MG_0055

Kolejną partię gospodarze rozpoczęli od serii błędów, po naszej stronie siatki w polu serwisowym zapunktował Krzysztof Rejno i już w początkowej fazie seta ZAKSA była o krok dalej (1:3). Miejscowi skuteczne zagrania przeplatali prostymi błędami w ataku. Niestety nasz zespół również miał gorsze chwile i gra się wyrównała (6:6). W dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na Sama Deroo i nasz zespół odzyskał dwupunktowe prowadzenie-8:6. W tej odsłonie po stronie rywali mogliśmy zobaczyć dwie zmiany, na boisku pojawili się Marcin Ernastowicz i Patryk Strzeżek. Jastrzębianie po raz kolejny wrócili do gry, utrzymując grę punkt za punkt. Niezmiennie zagraniem przynoszącym ważne punkty ZAKSIE były plasy Sama Deroo za blok rywali. Regularny w kontrach był Maurice Torres i ponownie to mistrzowie Polski kontrolowali sytuację, prowadząc 14:11. Podobnie jak w odsłonie premierowej miejscowi wrzucili kolejny bieg i przy zagrywce Olivy wrócili do gry. ZAKSA ponownie poczuła na plecach oddech rywali, a Andrea Gardini zdecydował się przywołać swoich podopiecznych do siebie (15:16). Regularność w ataku Maurice’a Torresa (nawet przy potrójnym bloku rywali) pomogła obrońcom tytułu odzyskać kontrolę nad rywalizacją (18:20). Ważne punkty nasz zespół zdobył blokiem, mistrzów Polski do triumfu przybliżały też ataki Sama Deroo (20:23). Mecz zakończył Maurice Torres (21:25).

MVP spotkania – Maurice Torres.

Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3

(27:25, 17:25, 20:25, 21:25)